Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 28 lutego 2011

Podsumownaie 16 kolejki.

 Jedynymi zespołami, które w tej kolejce wywalczyły komplet punktów były Wisła i Lech.
W reszcie spotkań padał wynik remisowy. Piątkowe mecze tej rundy całkiem ciekawe jednak mecze sobotnie i niedziele to bardzo monotonne "widowiska".
Najlepsza jedenastka
Na bramce postawię na Wojciecha Kaczmarka, który rozegrał świetne zawody w meczu z Legią. Nowy nabytek Pejsów miał być tylko rezerwowym a w pierwszym składzie miał grać Szymon Gąsiński.

Zobacz dwie wspaniałe interwencje Kaczmarka
1. Interwencja po pięknym strzale Hubnika
2. Piękna interwencja, ale czy piłka nie przekroczyła całym obwodem linii bramkowej?
Nie, nie była.
W obronie postawię na Jakuba Rzeźniczaka, który zaskoczył bardzo dobrym występem dużą część kibiców Legii z tego co czytałem ;)
Był bardzo aktywny w ofensywie, a także nie popełniał głupich błędów w defensywie oraz na lewej obronie na Wawrzyniaka z Legii, który zagrał niezły mecz z Cracovią i strzelił jedną bardzo ładną i ważną bramkę.
Zobacz bramkę Wawrzyniaka w meczu z Cracovią
Na środku obrony stawiam na Nowotczyńskiego z Cracovii i Jaliensa z Wisły ten pierwszy bardzo mnie zaskoczył szczerze mówiąc na początku nawet śmiałem się z tego transferu, bo przecież Nowotczyński prawie w ogóle nie grał w Koronie. Warto podkreślić, że spisał się też całkiem nieźle w ofensywie gdzie był dwukrotnie blisko zdobycia bramki. Co do Jaliensa pokazał, że w Wiśle razem z Chavezem będą tworzyć  bardzo trudny do przejścia duet.

W pomocy na skrzydłach stawiam na Dawida Abwo typowałem go jako "nieznany, który błyśnie wiosną" i na to się zanosi. Pokazał się ze świetnej strony kilkakrotnie ośmieszając obrońców Korony.
Na prawym skrzydle daje Patryka Małeckiego bardzo aktywny raz Kirm dobijając jego strzał strzeli w słupek a potem w 89 minucie zrobił kapitalną bramkę i strzelił w okienko
Zobacz kapitalną akcje i gol Małeckiego
Strzał Małeckiego i słupek Kirma
W środku pola stawiam na Maora Meliksona, który pokazał się kilka krotnie kapitalnymi dryblingami i rzeczywiście może okazać się wielkim wzmocnieniem Wisły.
Melikson vs Arka

No i jako defensywnego pomocnika widzę Cezarego Wilka odwalił kawał roboty w destrukcji, w meczu z Arką.

W ataku daje parę Hubnik i Niedzielan obaj zdobyli po golu. Hubnik piękny gol i jeden bardzo ładny strzał kapitalnie obroniony przez Kaczmarka
Zobacz bramkę Niedzielana
Zobacz bramkę Hubnika

Najgorsza jedenastka 16 kolejki ekstraklasy.
Nikt na bramcę nie zasłużył na umieszczenie w najgorszej jedenastce.
Obrona:
Na lewej obronie Dokić z Ruchu, który popełnił kilka głupich błędów.
Na środku postawię na Grodzickiego i Jarabice mimo, że w meczu z Legią wystąpił na boku obrony. Jego błąd kosztował Cracovie utratę bramki.
Na lewej obronie stawiam na Kosanovicia z Cracovii
W pomocy na lewym skrzydle najgorzej spisał się Korzym z Korony, który praktycznie nic nie pokazał.  Na środku pomocy najbardziej zawiódł Vuković, który zagrał beznadziejne spotkanie z Zagłębiem i do tego za dwie zółte kartki wyleciał pod koniec meczu.
Zawiódł także Dariusz Jarecki z Polonii Bytom i Sander Puri z Korony, który był kompletnie niewidoczny.
W ataku zawiedli Sernas, który zmarnował dwie setki oraz Grzegorz Podstawek również zmarnowana jedna setka a w pozostałej części spotkania kompletnie niewidoczny.

Najlepszy piłkarz 16 kolejki Ekstraklasy
Maor Melikson
Najgorszy piłkarz 16 kolejki Ekstraklasy
Maciej Korzym


Terminarz 16. kolejki Ekstraklasy:
Piątek, 25 lutego
Arka – Wisła 0:1
Cracovia – Legia 3:3
Sobota, 26 lutego
Polonia B. – GKS 1:1
Ruch – Lechia 0:0
Jagiellonia – Śląsk (pierwotnie, godz. 18:15, mecz przełożono na 8 marca, godz. 18:15)
Zagłębie – Korona 1:1
Niedziela, 27 lutego
Polonia – Górnik 0:0
Lech – Widzew 1:0
Strzelcy po 16. kolejce Ekstraklasy:
9 goli: Andrzej Niedzielan (Korona Kielce)
8 goli: Tomasz Frankowski (Jagiellonia Białystok)
7 goli: Artjoms Rudnevs (Lech Poznań), Marcin Robak (Widzew Łódź), Darvydas Sernas (Widzew Łódź)
6 goli: Paweł Brożek (Wisła Kraków), Kamil Grosicki (Jagiellonia Białystok), Artur Sobiech (Polonia Warszawa)
Tabela po 16. kolejce Ekstraklasy:
1. Jagiellonia Białystok 30 pkt.
2. Wisła Kraków 30
3. Legia Warszawa 28
4. Korona Kielce 26
5. GKS Bełchatów 24
6. Lechia Gdańsk 24
7. Górnik Zabrze 23
8. Lech Poznań 22
9. Polonia Warszawa 21
10. Śląsk Wrocław 20
11. Zagłębie Lubin 20
12. Polonia Bytom 18
13. Widzew Łódź 18
14. Ruch Chorzów 18
15. Arka Gdynia 17
16. Cracovia Kraków 9
Terminarz 17. kolejki Ekstraklasy:
Piątek, 4 marca
Śląsk – Cracovia godz. 17:45
Wisła – Ruch godz. 20:00
Sobota, 5 marca
Górnik – Zagłębie godz. 14:45
Widzew – Korona godz. 17:00
GKS – Jagiellonia godz. 18:15
Arka – Lech godz. 19:15
Niedziela, 6 marca
Lechia – Polonia B. godz. 17:00
Legia – Polonia godz. 17:00

niedziela, 27 lutego 2011

Weekend Polaków w Turcji

Kamil Grosicki zagrał cały mecz z Manisasporem Iwańskiego i dokonał czegoś, czego nie udało mu się dokonać w Polsce - strzelił hat tricka. To już kolejna bramka Grosika w lidze Tureckiej jak tak dalej pójdzie to zgłoszą się do niego kluby z pierwszej trójki ligi tureckiej.
Grosik powinien dostać też w najbliższym czasie powołanie do reprezentacji bo na pewno by się przydał.
Jego zespół zajmuje teraz 15 miejsce w lidze z 1 punktem przewagi nad 3 od końca zespołem.
Całe spotkanie w barwach Trabzonsporu rozegrał Arkadiusz Głowacki i strzelił bramkę na wagę remisu z Kayserisporem. Trabzonspor zajmuje drugie miejsce w tabeli za Fenerbache i ma tyle samo punktów.
Brożek Paweł pojawił się na boisku w 72 minucie.

Kto będzie mistrzem, a kto królem strzelców i co nieco o wszystkich klubach ekstraklasy cz. 1

Kto zostanie Mistrzem Polski?

Według mnie mistrzem Polski zostanie Wisła Kraków.
Trener Maaskant bardzo dobrze poukładał drużynę także potrafią wymienić kilka podań, pograć trochę piłką i stworzyć sobie podczas meczu kilka dobrych okazji z czym jeszcze na początku sezonu miała duży problem.
Do tego dokonała kilku wzmocnień Kew Jaliens ma dowodzić defensywą Białej Gwiazdy on ma bardzo dobry wślizg jest trudny do przejścia. Bardzo ważne było kupienie nowego bramkarza wydaje mi się, że ściągnięcie Pareiki w końcu przynajmniej na te półtora sezonu na tyle bowiem podpisał kontrakt z Wisłą.
W meczu z Arką bronił bardzo pewnie, nie popełniał głupich błędów.
Na największe wzmocnienie Wisły typuje się jednak Maora Meliksona gość błyszczał w Izraelu był wielką gwiazdą i ikoną Hapoelu Beer Sheva i kibice bardzo żałowali jego odejścia. Cóż się dziwić Melikson ma świetną technikę, dobry drybling...

Do Wisły na pół roku został wypożyczony grający wcześniej w Cagiliari Sivakov gdzie nie miał miejsca w pierwszym składzie z tego co można wywnioskować po meczu to to, że potrafi założyć siatkę przeciwnikowi i ma bardzo dobry przegląd pola. Być może będę żałował po sezonie, że Włosi nie zgodzili się na wypożyczenie z opcją pierwokupu.

Wiśle udało się też zakontraktować potencjalnego następce Pawła Brożka czyli Tsvestana Genkova, który podpisał kontrakt do 30.06.2014 roku. W lidze Bułgarskiej raz był królem strzelców i w tym sezonie był vice - najlepszym strzelcem tej właśnie ligi.

Kto spadnie z ligi ?

Raczej murowanym faworytem jest Cracovia, która traci 8 punktów do przedostatniej Arki (stan na 27.02.2011) Strata jest na tyle wysoka, że na prawdę na wiosnę Cracovia będzie musiała grać dużo lepiej, niż Wiosną a nawet to może nie wystarczyć na utrzymanie.
W ofensywie głównie dzięki Suvorovi i Nitabonkizie Cracovia jest mocna jednak nadal ma problemy z obroną co prawdą kupili perspektywicznego Strune na bok obrony i dwóch stoperów Triunovicia i Nowotczyńskiego ale co do tego drugiego nie jestem w ogóle przekonany. Cracovii na tą pozycje przydałby się ktoś o zdecydowanie większym doświadczeniu.

Z ligi spadają dwa zespoły więc kto będzie tym drugim po Cracovii?

Tu też mam kilku faworytów i są nimi Polonia Bytom, Arka Gdynia i Widzew Łódź. Widzew osłabiony brakiem Robaka motoru napędowego drużyny i tylko z jednym snajperem z prawdziwego zdarzenia Sernasem. Problemy duże mają w defensywie 18 bramek straconych i nie poczyni praktycznie żadnych wzmocnień podczas tego okienka no może oprócz Zigajevsa. Reszta nie warta uwagi.
Polonia Bytom jest w mojej ocenie zespołem o najsłabszej kadrze w całej ekstraklasie. Za Szatałowa mieli bardzo słaby zespół ale mieli całkiem wysokie miejsce w tabeli. Teraz jako trenera zatrudnili pana Góralczyka wątpię aby udało mu się coś wskórać z tą drużyną.
Potem jest Arka Gdynia skład również bez większych gwiazd jednak wydaje mi się silniejsza od Polonii Bytom kadrowo i słabsza od Widzewa. W poprzednich sezonach bardzo fartownie udawało im się unikać spadku z ligi, czy w tym roku także się uda?


Kto będzie błyszczał wiosną, kto zawiedzie, moja prognoza na miejsce,  na koniec sezonu czyli co nieco o 16 zespołach ekstraklasy.

Jagiellonia Białystok
Zacznę może od trochę gorszej informacji zapewne większość was już wie, że Bartłomiej Grzelak znany wcześniej z wielu kontuzji w Legii zawodnik zerwał on ścięgno achillesa i nie zagra do końca sezonu.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,81048,9171230,Ekstraklasa_pilkarska___powazna_kontuzja_Grzelaka.htmlMistrz jesieni wcale nie wykluczone, że utrzymają dobrą formę do końca sezonu. Nie koniecznie odejście Kamila Grosickiego aż tak bardzo wpłynie na siłę zespołu. Mają bardzo dobrego trenera i kilku naprawdę dobrych piłkarzy w ofensywie jak Tomasz Frankowski, Tomasz Kupisz do tego wzmocnili defensywę przyjściem Arzumanjana, który z początku miał iść do Śląska. To ciekawy zawodnik ma na koncie ok. 50 występów w reprezentacji Armenii!
Ciekawe czy wygryzie ze składu Cionka albo Skerle?
Transfery do klubu podczas okienka zimowego:
Arzumanjan, Pejović, Sertalić, Grzelak(kontuzja)
Transfery z klubu podczas okienka zimowego
Ncube (rozwiązanie kontraktu) Sebastian Kosirowski (rozwiązanie kontraktu) Rafał Gikiewicz (Śląsk Wrocław) Kamil Grosicki (Sivaspoor) Igor Lewczuk (Piast Gliwice) Krzysztof Hus (Wisła Płock) Krzysztof Król (Polonia Bytom - wypożyczenie) Przemysław Trytko (Polonia Bytom)
Kto będzie błyszczał wiosną w Jagiellonii? 
Tomasz Kupisz.
Prognoza na miejsce, na koniec sezonu:
1 - 4

Wisła Kraków
Kilka bardzo ciekawy transferów do klubu jak Genkov, którego bardzo wychwala Robert Maaskant, że jest bardzo silny fizycznie, umie się zastawić, dobrze gra głową - takiego zawodnika szukali.
 Maor Melikson, który już w swoim debiucie w meczu z Arką pokazał się z bardzo dobrej strony kilkoma bardzo dobrymi akcjami Wisła na pewno będzie miała z niego wiele pożytku.
Do tego pół roczne wypożyczenie Sivakova, który imponuje przeglądem pola i techniką o czym wcześniej pisałem.
Wisła zaczęła w końcu profesjonalnie przeprowadzać transfery. Bynajmniej nie są to jacyś zawodnicy z łapanki i ich transfery nie są dokonywane last minute tylko jeszcze na początku okresu przygotowawczego.
Bardzo cieszy także budowanie siatki skautingu w Wiśle. Wisła ma kilku scautów w niższych ligach Polskich oraz Kapke, który obserwuje m.in kraje Bałkańskie, Klejdnist, Cleber, który szuka w Brazylii i Kuźba, który szuka w Grecji.
Z klubem jednak pożegnali się bracia Brożkowie, którzy odeszli zarabiać  grać do Turcji
Bardzo dobrym ruchem może okazać się ściągnięcie stopera Kewa Jaliensa.
Wisła jest autorem ekstraklasowego rekordu 5 wygranych z rzędu oraz 5 meczów z rzędu bez straconej bramki.
Transfery do klubu podczas okienka zimowego
Genkov (500 tyś. euro) Jaliens (300 tyś. euro) Melikson (675 tyś. euro) Pareiko (za darmo) Sivakov ( za darmo , wypożyczenie)
Transfery z klubu podczas okienka zimowego
Paweł Brożek (Trabzonspor 2 mln. euro) Piotr Brożek (Trabzonspor, 200 tyś. euro.) Mariusz Pawełek (Konyaspoor, koniec kontraktu) Cleber (koniec kontraktu i objęcie funkcji skauta w Wiśle)
Kto będzie błyszczał wiosną w Wiśle?
Patryk Małecki, Maor Melikson.
Prognoza na miejsce, na koniec sezonu:
1 - 3
Legia Warszawa

W zimowym oknie chyba jedynym transferem wartym uwagi był transfer Hubnika, najlepszego strzelca ligi Czeskiej do Legii, który z dobrej strony pokazał się już w ligowym debiucie podczas meczu z Cracovią gdzie zdobył bramkę.
Klub ściągnął także Kelhara z Cercle Brugge gdzie nie grał regularnie. Nie będzie miał on gwarantowanego miejsca w składzie na pozycji stopera jest spora konkurencja. Jednak jeśli Astiz będzie grał tak jak zagrał w meczu z Cracovią to będzie dostawał szansę gry od pierwszej minuty.

Transfery do klubu podczas zimowego okienka
Kelhar (za darmo) Hubnik.
Transfery z klubu podczas zimowego okna transferowego
Maciej Iwański (Nanisaspor 200 tyś euro.) Pance Kumbew i Piotr Giza (rozwiązanie kontraktu)
Kto będzie błyszczał w Legii wiosną?
Hubnik. 
Prognoza na miejsce, na koniec sezonu:
1 - 4

Korona Kielce
Korone miał zasilić jeszcze w tym okienku piłkarz po przejściach Dawid Janczyk jednak jak na razie nie udało się go zakontraktować. Ściągnęli jednak do klubu Sander Puriego, którego bardzo wychwala trener Sasal uważał, że będzie to najlepszy transfer w całej lidze. Jednak w pierwszym swoim meczu w barwach Korony Puri spisał się bardzo słabo.
Korona Kielce jednak ma na tyle mocny skład, że powinna spokojnie zająć miejsce w pierwszej piątce, szóstce.
Transfery do klubu podczas zimowego okienka
Lisowski (300 tyś. zł) Pilarz (za darmo) Puri (wypożyczenie, za darmo)
Transfery z klubu podczas zimowego okna transferowego
Paweł Buśkiewcz (Dolcan Ząbki, za darmo) Krzysztof Gajtkowski (Warta Poznań, za darmo) Paweł Kaczmarek (Górnik Łęczna, za darmo) Łukasz Nawotczyński (Cracovia, za darmo) Lukas Janic(Sandecja Nowy Sącz, za darmo) Radosław Cierzniak (Alki Larnaka/ Cypr, za darmo)
Kto będzie błyszczał w Koronie wiosną?
 Niedzielan.

Prognoza na miejsce, na koniec sezonu:
3 - 6


PGE GKS Bełchatów
Klub o którym mówiono przed sezonem, że będzie walczył o utrzymanie. Odeszło wielu zawodników i zatrudniono zupełnie nie znanego trenera, Macieja Bartoszka i pod jego wodzą Bełchatów zaliczył kilka sensacyjnych wyników m.in ograł Lecha, Legię urwał punkty Wiśle.
Skład Bełchatowian spokojnie pozwala im na miejsce 4 - 8.
Mają całkiem mocny skład z takimi zawodnikami jak Małkowski, Nowak, Cetnarski...

Transfery do klubu podczas zimowego okienka
Sawala ( 70 tyś. zł) Mysiak (35 tyś. zł) Komolow (15 tyś. euro, wypożyczenie), Paweł Buzała
Transfery z klubu podczas zimowego okna transferowego
Artur Marcinak (Warta) Jermiah White (szuka klubu)
Kto będzie błyszczał w Bełchatowie wiosną?
Małkowski.
Prognoza na miejsce, na koniec sezonu:
4 - 8
 Lechia Gdańsk
Zespół jeden z lepiej grających jesienią. Kilku dobrych zawodników w zespole jak Traore czy świetnie sprawdzający się na skrzydle Lukjanovs, Buval, Sazankov, Deleu.
Ale największym objawieniem w barwach Lechii był Sebastian Małkowski chłopak, który wcześniej w ogóle nie grał w Lechii był drugim albo trzecim bramkarzem aż tu nagle w meczu z Łks-em trener Kafarski dał mu szansę w pełni ją wykorzystał obronił nawet rzut karny i posadził na ławce Kapse, który w meczu z Wisłą puścił 5 bramek.
 Transfery do klubu podczas zimowego okna transferowego
Bobrowski, Brzeski, Hajrapetjan, Żabo, Późniak (Bełchatów)
Transfery z klubu podczas zimowego okna transferoweg 
Hubert Wołąkiewicz (Lech poznań 350 tyś zł.) Marek Zieńczuk (Ruch Chorzów, za darmo) Damian Szzuprytowski (Górnik Polkowice, wypożyczenie, za darmo) Marcin Kaczmarek (Łks Łódź, 150 tyś. zł) Paweł Buzała (Bełchatów)
Kto będzie błyszczał w Lechii wiosną?
Traore.


Górnik Zabrze
Kadra słabsza, niż miejsce w tabeli. Tak naprawdę Górnik składa się głównie z mocno przeciętnych piłkarzy co raczej wskazywałoby na miejsce gdzieś na dole tabeli. Jednak trener Nawałka, który wcześniej awansował z drużyną do Ekstraklasy na co się nie zapowiadało. Myślę, że to jeden z najbardziej niedocenianych trenerów w Polsce. Jeśli miałbym wskazać zawodnika, który zawiódł po awansie Górnika z 1 ligi do ekstraklasy to Adrian Świątek bodaj był to vice - król strzelców 1 ligi zaraz za Robakiem jednak Ekstraklasa okazała się za wysokim poziomem dla niego i Świątek zdobył tylko jedną bramkę.
Transfery do klubu podczas zimowego okienka
Gasparik (25 tyś. euro) Nowak (25 tyś. euro) Zachara (20 tyś. euro), Robert Jeż (Żylina)
Transfery z klubu podczas zimowego okna transferowego
Tomasz Chałas (Dolcan Ząbki) Łukasz Skorupski (Ruch Radzionków)  Vladimir Balat (wystawiony na listę transferową - szuka klubu
Kto będzie błyszczał w Lechii wiosną?
Nikt.
Prognoza na miejsce, na koniec sezonu
8 - 10


Polonia Warszawa


Niby jest duża siła w ofensywie, jednak nie ma wyników. Klub znany także z szalonego prezesa, który lubi czasem pobawić się w trenera i czasem wszystkich z klubu po wypie*dalać.
Jesienią strasznie zawiódł Smolarek, który początek miał bardzo dobry jednak potem znacznie obniżył noty a oczekiwania wobec niego był wielkie.
Transfery do klubu podczas zimowego okienka
Maciej Sadlok (Ruch Chorzów, 700 tyś. euro) Kokoszka (za darmo, wypożyczenie Empoli) Cotra (300 tyś. euro) Adamović (za darmo, wypożyczenie)
Transfery z klubu podczas zimowego okna transferowego
Marek Sokołowski (Podbeskidzie B-B, za darmo) Piotr Dziewiczki (Dolcan Ząbki, koniec kontraktu) Łukasz Skrzyński (szuka klubu) Marcelo Sarvas (Brazylia LD Alajuelense, koniec kontraktu)
Kto będzie błyszczał w Polonii wiosną?
Adrian Mierzejewski.
Prognoza na miejsce, na koniec sezonu
4 - 7





Śląsk Wrocław
Kiedy właścicielem klubu został najbogatszy człowiek w Polsce Zygmunt Solorz - Żak wydawało mi się, że da on duże pieniądze na ten klub i będzie chciał zbudować "Wielki Śląśk" jednak tak się nie stało i od dwóch lat Śląsk walczy tylko o utrzymanie w lidze. Transfery dokonywane są za małe pieniądze. Śląsk jak na razie mimo zapowiadań nie robi nic w kierunku budowania "Wielkiego Śląska"...
Głośno podczas przerwy zimowej było o Sotiroviciu, który ze względu na "złe zachowanie" podczas okresu przygotowawczego na 99,9 odejdzie ze Śląska.
Warto zauważyć, że na początku sezonu Śląsk był na przed ostatnim miejscu w tabeli potem przyszedł Orest Lenczyk i odmienił tą drużynę i Śląsk zaliczył serię kilku meczów z rzędu bez porażki.
Transfery do klubu podczas zimowego okienka
Elsner (Za darmo) Gikiewicz (Jagiellonia Białystok, 100 tyś. euro)
Transfery z klubu podczas zimowego okna transferowego
Ulatowski (Mks Kluczbork, wypożyczenie) Wojciech Kaczmarek (Cracovia, za darmo) Łukasz Tymiński ( Polonia Bytom, 60 tyś euro)
Kto będzie błyszczał w Śląsku wiosną?
Waldemar Sobota
Prognoza na miejsce, na koniec sezonu 6 - 8



Zagłębie Lubin
Zagłębie podczas tego okienka dokonało dwóch bardzo ciekawych transferów pierwszy to transfer Abwo, który w meczu z Koroną pokazał się z bardzo dobrej strony. Pokazał, że ma świetny drybling a drugi to Rakels nastoletni król strzelców ligi Litewskiej. Niektórzy widzą w nim następce Micanskiego czy rzeczywiście nim będzie? Na pewno jest to perspektywiczny zawodnik jeśli już w wieku 18 lat został królem strzelców ligi Litewskiej ale czy poradzi sobie w mimo wszystko silniejszej ekstraklasie?
Transfery do klubu podczas zimowego okienkaTransfery do klubu podczas zimowego okienka
Abwo (50 tyś euro) Rakels (300 tyś euro) Galkevicius (120 tyś. euro)
Kto będzie błyszczał w Zagłębiu wiosną?
Rakels, Abwo
Prognoza na miejsce, na koniec sezonu
8 - 13

Lech Poznań
Lech Amica to klub z "wielkiej trójki" ekstraklasy jednak na jesień zajął odległe 11 miejsce co było spowodowane rywalizacją na dwóch frontach Liga - Puchary gdyby nie to na pewno teraz walczyliby z Legią, Wisłą, Jagiellonią o Mistrzostwo. Wydaje mi się, że rezygnowanie z dobrego trenera Jacka Zielińskiego na rzecz Jose Mari Bakero było ruchem zupełnie bez sensu. Zagraniczne nie znaczy lepsze. Zieliński mógł odnieść lepszy wynik z Lechem i w pucharach i w lidze zostawienie go na funkcji trenera byłoby ze zdecydowanie większą korzyścią dla Lecha.
Na pewno wielkim osłabieniem Poznania było odejście Peszki, motoru napędowego zespołu.
Natomiast jeśli miałbym wytypować największy niewypał transferowy tego okna byłby to Ubiparip, który kompletnie nic nie pokazał w meczu z Bragą do tego miał kilka głupich strat.
Transfery do klubu podczas zimowego okienka
 Ślusarski (100 tyś euro Cracovia) Wołąkiewicz(100 tyś.euro) Murawski 1 mln. euro) Ubiparip (600 tyś. euro)
 Transfery z klubu podczas zimowego okna transferowego
Sławomir Peszko (500 tyś. euro Koeln ) Krzysztof Chrapek (Piast Gliwice wypożyczenie) Joel Tshibamba (Larissa Grecja wypożyczenie - 50 tyś. euro.)
Kto będzie błyszczał w Lechu wiosną?
Rudnevs
Prognoza na miejsce, na koniec sezonu
3 - 6 


Widzew Łódź 
Z klubu odszedł najlepszy strzelec Łodzian, który podczas 10 meczów jesienią strzelił 7 bramek. Widać było jakie to osłabienie w meczu z Lechem gdzie na pewno taki Robak umiejący wykończyć akcje by się przydał. Blisko odejścia z klubu był także Sernas, który był niezadowolony, że klub pie puścił go do Blackpool czy też Lecha.
Transfery do klubu podczas zimowego okienka
Żigajevs (za darmo) Radzio(7,5 tyś. euro) Riski(25 tyś. euro) Straton( za darmo)
Transfery z klubu podczas zimowego okna transferowego
Marcin Robak (Konyaspoor, 1 mln. euro) Fernando Arriero(szuka klubu) Bartosz Fabiniak (Pogoń Szcz,) Tomasz Lisowski (Korona Kielce)
Kto będzie błyszczał w Widzewie wiosną?
Sernas
Prognoza na miejsce, na koniec sezonu
8 - 13 

Polonia Bytom 
Kadrowo najgorszy zespół w ekstraklasie. Kompletnie tam nie mają pieniędzy przez co nie udało się zatrzymać Urbana, który osiągał obiecujące wyniki z tym klubem. Duża część piłkarzy w ogóle nie nadaje się na ekstrklase. Jedyni co wybijają się ponad tą słabość Polonii to Barcik i Kobylik
Transfery do klubu podczas zimowego okienka
Król, Trytko,Tymiński, Dziewulski(50 tyś. euro)
Transfery z klubu podczas zimowego okna transferowego
Maciej Bykowski (Łks) Gąsiński ( Cracovia) Mysona (Nieciecza) Szymon Sawala (Bełchatów) Ujek(rozwiązanie kontraktu)
Kto będzie błyszczał w Polonii wiosną?
Nikt

Prognoza na miejsce, na koniec sezonu
12 - 16

Ruch Chorzów 
Fornalik dysponuje bardzo słabym składem praktycznie bez lepszych zawodników w zespole. Wojciech Grzyb ma już swoje lata a Jankowski mimo promowania go przez magazyn "Piłka Nożna" gwiazdą Ekstraklasy nie jest
Transfery do klubu podczas zimowego okienka
Djokić(100 tyś. euro) Steinke (25 tyś. euro) Pesković, Syndrowski, Zieńczuk (za darmo) Derbich (50 tyś. euro wypożyczenie)
Transfery z klubu podczas zimowego okna transferowego
Maciej Sadlok (KSP, 700 tyś euro) Piotr Kieruzel (Warta Poznań, wypożyczenie) Krzysztof Pilarz (Korona Kielce) Patryk Stefański (Zaglębie Sosnowiec, wypożyczenie) Damian Sierblewski (Dolcan za darmo)
Kto będzie błyszczał w Ruchu wiosną?
 Nikt
 Prognoza na miejsce, na koniec sezonu
11 - 14 



Arka Gdynia 
Przez ostatnie dwa lata bardzo szczęśliwie się utrzymywali. Utrzymanie w poprzednim sezonie to praktycznie cud. Klub z kilkoma bardzo ciekawymi piłkarzami jak Noll, Bruma jednak Pasieka nie umie stworzyć w Arce dobrze grającego zespołu. Kolejny sezon to ciężka walka o utrzymanie, czy się uda? 
Transfery do klubu podczas zimowego okienka
Ross, Moretto (za darmo)
Transfery z klubu podczas zimowego okna transferowego
Witkowski (Iraklis Saloniki) Bledzewski (Warta Poznań)
Kto będzie błyszczał w Arce wiosną?
Marciano Bruma
Prognoza na miejsce, na koniec sezonu 
12 - 16

Cracovia Kraków
Kilku ciekawych zawodników dołączyło do Cracovii tej jesieni. Udało m.in zakontraktować dwóch bramkarzy Gąsińskiego i Kaczmarka. Wszystko wskazywało na to, że będzie bronił ten pierwszy jednak to rosły Kaczmarek wskoczył do bramki i w meczu z Legią w kapitalnym stylu wybronił dwa strzały. 
Kto będzie błyszczał w Cracovii wiosną?
Nitabonkiza, Suvorov
Prognoza na miejsce, na koniec sezonu 
14 - 16


Pogrom Udinesse i kolejny wielki mecz Sancheza.


Nie ulega wątpliwości, że jeśli chodzi o siłę ofensywę to Udinese jest jednym z najlepszych zespołów Serie A co wielokrotnie już udowadniali m.in urwaniem punktów Milanowi, Interowi i Juventusowi nie ulega też wątpliwości, że w swoim składzie mają kapitalnego zawodnika na którym prawdopodobnie w lecie bardzo dużo zarobią. Mówi się o dużym zainteresowaniem ze strony Manchesteru United czy też Barcelony. Sanchez to piłkarz o świetnej technice, dryblingu i niesamowitej szybkości. Dzięki tym cechom powinien poradzić sobie w każdym wielkim klubie, w Europie.

Wojtek Szczęsny winowajcom przegranej Arsenalu w finale pucharu Anglii.

Wojciech szczęsny popełnił dwa błędy, które kosztowały Arsenal utratę dwóch bramek i tym samym porażkę z Birmingham. Arsenal tym samym stracił chyba szansę na wydaje mi się jedno realne trofeum w tym sezonie w Premier League raczej swoją przewagę utrzyma Manchester United, który ma niezwykle silną drużynę w Lidze Mistrzów nawet jeśli uda im się wyeliminować Barcelonę to przyjdzie im rywalizować z innymi bardzo silnymi europejskimi drużynami jak Manchester United czy Chelsea Londyn, która raczej nie ma szans na wywalczenie tytułu Mistrza Anglii dlatego może bardziej skupić się na pucharach.

To kiks Wojciecha Szczęsnego

Borussia pokonuje Bayern!


Wielka Borussia w tym sezonie Bundesligi pokonała innego Niemieckiego giganta Bayern Monachium!
I co ważne duży udział mieli w tym Polacy. Lewandowski zaliczył asystę przy golu numer dwa dla Borussii gdzie piękną bramkę strzelił Nuri Sahin.

Łukasz Piszczek miał kilka świetnych interwencji w defensywie ale spisał się także bardzo dobrze w ofensywie.

Jestem ciekawy czy długo będzie trwała ta świetność Borussii czy jest to tylko jedno sezonowy przebłysk tak jak było dwa lata temu w przypadku Wolfsburga. Czy piłkarze, którzy decydowali o sile zespołu nie odejdą do jeszcze większych europejskich potęg, niż Borussia?

Jakub Błaszczykowski(w meczu z Bayernem pojawił się w 74 minucie), który udzielał wywiadu dla Polskiego Four Four Two powiedział, że Borussia nie ma szans na Mistrzostwo i uznał to za realną ocenę sytuacji.
Nie wydaje wam się to trochę dziwne ? ;)

To statystyki z hitowego meczu tej kolejki Bundesligi

BAYERN MONACHIUM - BORUSSIA DORTMUND 1:3 (1:2)
Strzały: 14-16
Rzuty rożne: 10-4
Rzuty wolne: 13-13
Faule: 10-11
Żółte kartki: 2-3
Czerwone kartki: brak
Spalone: 3-2
Posiadanie piłki: 69.7% - 30.3%

*Bastian Schweinsteiger obejrzał w tym meczu już 5 żółtą kartkę w sezonie, co wiąże się z pauzowaniem zawodnika.

Pomeczowe wypowiedzi trenerów i zawodników:

Jürgen Klopp: To dla nas wielki dzień, oglądało nas 198 krajów. Chcieliśmy rozegrać wyjątkowy mecz i udało nam się to. Jestem bardzo zadowolony i cieszę się razem z chłopakami. Ten wieczór ma dla nas wiele pozytywnych elementów, które przydadzą nam się w dalszym rozwoju. Podczas naszego poprzedniego zwycięstwa w Monachium, większość piłkarzy była jeszcze karmiona piersią.
Opiekun Borussii w pomeczowej wypowiedzi wyróżnił Mitchella Langeraka, który w debiucie w Bundeslidze ustrzegł się błędów i kilkoma odważnymi interwencjami uratował swój zespół.
Louis van Gaal: Dortmund zagrał tak, jak oczekiwaliśmy. Nie byliśmy jednak wystarczająco dobrzy i świeży, popełniliśmy indywidualne błędy. Borussia wygrała to spotkanie zasłużenie, ponieważ nie stworzyliśmy sobie na tyle dużo dogodnych szans, by przechylić szalę zwycięstwa. Oczywiście jesteśmy rozczarowani.
Źródło: www.bvb.de

Nuri Sahin: Bayern miał kilka swoich okazji, ale poradziliśmy sobie z nimi.. Cieszę się z mojego trafienia, ale jeszcze bardziej z wygranej.
Neven Subotic: To był bardzo ważny mecz i zademonstrowaliśmy dziś jak można ograć Bayern. Pokazaliśmy się z bardzo dobrej strony i podcięliśmy Bayernowi skrzydła. To był klucz do sukcesu.
Sebastian Kehl: Zagraliśmy bardzo dobrze. Jestem dumny, że jestem częścią tej drużyny. Chłopaki bardzo dobrze bronili dostępu do własnej bramki i również w ofensywie wykorzystaliśmy nasze sytuacje.
Mats Hummels: Świetny mecz. Nie spoczniemy teraz na laurach, będziemy dalej skromni, bo wiemy że taka filozofia do tej pory spisywała się bardzo dobrze.
Kevin Großkreutz: Nadszedł czas by po tylu latach znowu wygrać w Monachium. Mamy najlepszą drużynę w Bundeslidze, co już wyraźnie pokazaliśmy. Przed meczem śmiało zakładałem wygraną, jak zresztą słusznie się okazało.
Mitch Langarek: Jestem oczywiście bardzo szczęśliwy z wygranej. Mamy świetną drużynę i wiedzieliśmy ze mecz z Bayernem będzie ciężkim zadaniem. Ale wiedzieliśmy również, że będziemy mieli swoje szanse, które musimy tylko wykorzystać.



A to skrót meczu:

Piękna bramka Jay Emmanuela Thomasa.


Wypożyczony z Arsenalu Londyn do Cardiff City grającego w Championship (2 klasa po Premier League rozgrywek w Anglii) Jay Emmanuel Thomas albo w skrócie J-E-T zdobył piękną bramkę w starciu z Hull City.
http://www.youtube.com/watch?v=mlwEQwvhSs4&feature=player_embedded
Cardiff City w Championship zajmuje obecnie 3 miejsce w tabeli, które daje udział w barażach o Premier League. Natomiast Hull City jest na 9 pozycji.

Jay Emanuel Thomas urodził się 27 grudnia 1990 roku. W Arsenalu nie miał szans na regularne występowanie dlatego zostawał wypożyczony kolejno do Blackpool, Doncaster Rovers i właśnie Cardiff.

sobota, 26 lutego 2011

Maor Melikson vs. Arka Gdynia

Nie ma wątpliwości, że Maor Melikson był najlepszym piłkarzem w meczu z Arką.
Tutaj pierwsza połowa w jego wykonaniu w meczu z Arką.

Ciekawa prezentacka zespołu Podbeskidzie Bielsko Biała

Na prezentacji wicelidera 1. ligi a więc Podbeskidzia  Bielsko Biała pojawiły się bardzo interesujące modelki ;)
Zobacz prezentacja piłkarzy Podbeskidzia  Bielsko - Biała

Małecki o mroźnej inauguracji: Kibice zmarźli dużo bardziej od nas


Podeszliśmy do Arki z wielkim szacunkiem, bo wiedzieliśmy, że jest to drużyna groźna u siebie - powiedział po spotkaniu z Arką Gdynia (1:0) Patryk Małecki, piłkarz Wisły Kraków.

Przegląd Sportowy: Co było większym przeciwnikiem na inaugurację wiosny: Arka czy ponad 10-stopniowy mróz?
Patryk Małecki: Podeszliśmy do Arki z wielkim szacunkiem, bo wiedzieliśmy, że jest to drużyna groźna u siebie. Dlatego nie mogliśmy grać otwartej piłki, a i tak rywale mieli swoje sytuacje. Do mrozu było ciężko się przyzwyczaić. W drugiej połowie już palce marzły porządnie. Jednak chyba i tak nie my mieliśmy najgorzej. Na boisku ruszaliśmy się, gdy kibice pewnie marźli dużo bardziej od nas. Może dlatego, aby się rozgrzać, wyzywali... mnie.

PS: Gol był odpowiedzią na okrzyki "Małecki, ty skur..."?
Starałem się tego nie widzieć, ani nie słyszeć. Nie stanie się tak nigdy, że zacznę patrzyć co się dzieje na trybunach, gdyż dla mnie najważniejsze są wydarzenia na boisku. Tak - gol mógł być najlepszą odpowiedzią. Bo takie okrzyki tylko jeszcze bardziej motywują mnie do walki. Cóż, tutejsi kibice nie darzą mnie ani sympatią, ani szacunkiem, ale nie będę narzekać. Każdy ma prawo do wypowiedzi, do wyrażenia swojego głosu. Jak chcą mogą mnie wyzywać. Trudno, takie jest życie.

PS: Przez cały mecz najgroźniejsze akcje Wisły to była zasługa Małeckiego i Kirma. Takie były założenia, czy to wyszło z gry?
Grając w pomocy mamy taką rolę, aby robić zamieszanie, stwarzać sytuacje. Szkoda, że Kirm nie strzelił gola wtedy, gdy Moretto "wypluł" piłkę. W przerwie nie musiał jednak za to przepraszać. Wszystko poszło w niepamięć. Przecież nie takim jak on zdarzało się marnować podobne okazje.

PS: A pański gol? Jak panu udało się zwieść jednym zwodem aż dwóch obrońców Arki oraz zahipnotyzować bramkarza, że nawet nie interweniował?
Nie wiem, może się... przestraszyli. Oczywiście żartuje, ale teraz na gorąco ciężko otworzyć mi tę sytuację. Muszę to sobie na spokojnie obejrzeć w telewizji. Zależało mi przede wszystkim, aby strzelić. Nie patrzyłem na bramkę, miałem spuszczoną głowę na piłkę, na niej się koncentrowałem. Najważniejsze, że są trzy punkty, bo wywalczone na ciężkim terenie. Uważam, że z przebiegu gry zasłużyliśmy na zwycięstwo, bo byliśmy lepszą drużyną, gdyż stworzyliśmy więcej sytuacji strzeleckich.

Wywiad pomeczowy z Wilkiem


Wydaje się, że wykorzystałeś swoją szansę.

- Cieszy mnie taka opinia, ale wielu innych zawodników też pokazało się z dobrej strony. Myślę tu przede wszystkim o "Małym", który zdobył zwycięskiego gola, Melikson zrobił kawał dobrej roboty z przodu. Na to zwycięstwo złożyła się więc dobra gra wielu zawodników, choć trzeba przyznać że sam mecz nie wyszedł nam do końca tak jak sobie tego życzyliśmy.

Tego zwycięstwa nie było by jednak, gdyby nie Twoja ciężka praca w destrukcji.

- Każdy na boisku ma swoje zadania i każdy ze swoich zadań powinien się wywiązywać. Trener nakreśla takie a nie inne znaczenie zawodnika w zespole, więc robiłem to, co do mnie należało. Wykonałem to, czego wymagał ode mnie trener.

Jak grało się w takich warunkach?

- W trakcie meczu aż tak bardzo ta minusowa temperatura nie była tak odczuwalna. Troszeczkę gorzej było w momencie, gdy wychodziliśmy na drugą połowę - był to taki krytyczny moment. Nie było jednak tak źle, chyba gorzej znosili to obcokrajowcy, którzy z taką temperaturą nie mieli nigdy do czynienia.

Zwycięstwo po nie najlepszej grze może dać pozytywnego kopa na rozpoczęcie sezonu?

- Jak najbardziej. Brakowało nam polotu, takiej fantazji w grze. My przede wszystkim chcieliśmy wygrać. Wiedzieliśmy, że w takich warunkach piękno gry zejdzie na bok, a najważniejsze będą trzy punkty. "Najważniejsze jest zwycięstwo" - to takie wyświechtane powiedzenie, ale tak właśnie dziś było. Cel udało się osiągnąć. Patryk Małecki oddał piękny strzał, zwycięstwo w końcówce podwójnie cieszy.

Gdyby porównać dzisiejszy mecz z tymi w okresie przygotowawczym. Jest lepiej?

- Myślę, że przede wszystkim sparing z BATE Borysów był lepszy w naszym wykonaniu niż ten dzisiejszy, ale też porównywanie sparingów i meczów mistrzowskich nie ma najmniejszego sensu, bo wiążą się z nimi zupełnie inne emocje.

Za tydzień do wyjściowego składu wróci pewnie Radosław Sobolewski. A co z Czarkiem Wilkiem?

- Radek jest numerem jeden i to na dzień dzisiejszy się nie zmienia.


wisłakraków.com

O Cracovi słów kilka...

Cracovia ma dosyć dobrego trenera i całkiem niezłych zawodników przynajmniej częściowo np. Mateusza Klicha, Saidi Ntibazonkiza, Suvorov czy nawet Sacha, którego styl gry szczerze mówiąc bardzo mi się podoba i kilku ciekawych zawodników (nowe nabytki) jak Puzigaca, Triunović - piłkarze nie może z wyższej półki, ale Cracovii jak najbardziej mogą pomóc do tego najlepszy chyba z wszystkich ściągniętych obrońców, perspektywiczny Struna no i napastnik Masaryk, który wcześniej w Slovan Bratysława strzelił kilkadziesiąt bramek. Chciałbym się też odnieść do sprzedaży Darka Pawlusińskiego szkoda myślę, że parchy źle zrobiły nie przedłużając z nim kontraktu. W kadrze Cracovii mimo lat na karku wciąż był jednym z najlepszych zawodników. Ciekawe czy Giza okaże się lepszy...
Dziwne też, że Cracovia nie pokusiła się jeszcze o ściągnięcie lepszego stopera, niż Nawotczyński.
Imponuje mi ostatnio Bartłomiej Dudzic szczerze mówiąc nie spodziewałem się, że gość będzie tak dobrze grał. Ponadto może on grać na lewej pomocy jak i jako napastnik. Zyskuje przewagę m.in dzięki świetnej szybkości. Myślę, że to jedno z największych odkryć tego sezonu.

A jak moim zdaniem powinien wyglądać skład Cracovii?
Gąsiński(Kaczmarek) - Puzigaca, x, Triunović, Struna - Suvorov, Klich, Sacha, Giza, Nitabonkiza - Masaryk(Dudzic)

piątek, 25 lutego 2011

Wywiad z Kokoszką weszło.com


Słyszałeś o przepowiedni Wojtka Kowalczyka?
Nie, a o co chodzi?

To krótko ci ją streszczę. „Kowal” przed Twoim wyjazdem do Empoli napisał na swoim blogu, że zagrałeś pół meczu na Euro, przeszedłeś holenderskie pranie mózgu i od razu zrobiło ci się za ciasno w zespole mistrza Polski. A przy okazji dodał, że jesteś głąb i szybko wrócisz do kraju i jeszcze będziesz prosił, by taki klub jak Wisła wziął cię z powrotem. Ostatecznie wzięła cię Polonia, co nie zmienia faktu, że „Kowal” miał rację. Furory we Włoszech to nie zrobiłeś.
Ale byłem tam przez dwa i pół roku. To chyba nie tak krótko? Inna sprawa, że gdyby nie pewne zawirowania i kiepska sytuacja finansowa klubu, to prawdopodobnie zostałbym jeszcze w Empoli. Wyszło jednak inaczej i uznałem, że najlepszym rozwiązaniem będzie powrót do Polski.

Ale chyba nie tak sobie wyobrażałeś swoją przygodę z ligą włoską.
No na pewno. Zwłaszcza, że początek był obiecujący. Klub walczył o awans do Serie A, ja grałem w pierwszym składzie i mieliśmy naprawdę silny zespół. Wyglądało to nieźle, ale do czasu. Kiedy w pierwszym sezonie odpadliśmy w „play-offach” i straciliśmy szansę na awans - zaczęła się wyprzedaż. Odeszli najlepsi zawodnicy, a klub szukając oszczędności zaczął stawiać na wychowanków. Ale umówmy się – żeby awansować do Serie A, trzeba wyłożyć większą kasę. W Empoli nie było na to środków. Włoskie kluby, szczególni te z Serie B, dosyć mocno odczuły kryzys finansowy. Latem przekonałem się o tym na własnej skórze, kiedy klub chciał obniżyć mi kontrakt, na co się nie zgodziłem.

I dlatego przez ostatnie pół roku większość spotkań oglądałeś z trybun?
Nikt mi tego wprost nie powiedział, ale można się domyśleć. Trener regularnie pomijał mnie przy wybieraniu składu meczowego, bez uzasadnienia. Zagrałem raptem dwa mecze, a jestem w takim wieku, że przesiadywanie na ławce czy trybunach zupełnie mnie nie kręci.

Nie uważasz teraz, że decyzja o wyjeździe do Włoch była zbyt pochopna?
Nigdy nie żałuje swoich decyzji. Kilku pozytywów w przeprowadzce do Włoch na pewno można się doszukać. Poznałem nową kulturę, nauczyłem się języka, rozegrałem kilkadziesiąt spotkań w Serie B. A poziom był tam naprawdę przyzwoity. Wiadomo, we Włoszech dużą wagę przywiązuje się do taktyki i choć czasami zajęcia były nużące, to procentowało to później na boisku. Zresztą, byłem na to przygotowany. Przed wyjazdem o włoskiej piłce sporo opowiadał mi Kamil Kosowski. No i sama Toskania, jej klimat, to kapitalne miejsce do życia.

Wspomniałeś o Kamilu Kosowskim. Utrzymywałeś kontakt z innymi Polakami grającymi we Włoszech?
Z Błażejem Augustynem i Bartkiem Salamonem spotykaliśmy się tylko przy okazji meczów. Odległości między naszymi miastami nie sprzyjały częstszym kontaktom. Blisko miałem tylko do Florencji, ale z Arturem Borucem widziałem się raz, podczas naszego meczu w Pucharze Włoch. To wszystko. Wiadomo, on ma rodzinę, mecze co trzy dni…

Patrząc na przypadek Błażeja Augustyna nie myślałeś sobie: „jak ten gość tego dokonał?” Po kilku występach w Rimini przeszedł do klubu z Serie A, podczas gdy Ty na dalej tkwiłeś w drugoligowym Empoli.
Nie, nie (śmiech), choć to ciekawy przypadek. Ewenement. Pamiętam, że Rimini broniło się przed spadkiem, Błażej zagrał w kilku meczach, ale jak widać to mu wystarczyło, żeby wpaść w oko trenerowi Catanii. Nie wiem, jak mu teraz idzie, nie śledzę tego. Wiem tylko, że ostatnio leczył kontuzję.

Już wyleczył. Zdążył nawet zagrać w czterech meczach, ale ostatnio nie podnosi się z ławki rezerwowych.
No trudno. W każdym razie trzymam za niego kciuki.

Wróćmy na chwilę do Twojego odejścia z Wisły Kraków. Byłeś pierwszym polskim piłkarzem, który skorzystał z Prawa Webstera. Do Włoch wyjeżdżałeś w atmosferze małego skandalu. Kibice Cię wyzywali, a klub nie chciał odpuścić i skierował sprawę do FIFA.
I ją przegrał. Ostatecznie to ja dostałem certyfikat i mogłem bez przeszkód grać w Empoli. Być może dla niektórych to było zaskoczenie, ale po prostu skorzystałem z tego, co mi przysługiwało. Przecież osoby pracujące wtedy w Wiśle doskonale zdawały sobie sprawę, że mogę odejść, korzystając z Prawa Webstera. Dla nich to nie była żadna niespodzianka. Żałuję tylko, że rozstałem się z Wisłą w takich okolicznościach, bo mam do tego klubu olbrzymi sentyment. Spędziłem tam 7 lat. W Krakowie zostało wielu moich znajomych i co najważniejsze – to właśnie dzięki Wiśle jestem teraz tu, gdzie jestem.

Koledzy z Krakowa się nie wkurzyli?
Raczej nie. Takie jest życie piłkarza. Z niektórymi chłopakami z tamtej Wisły cały czas utrzymuje kontakt – z Rafałem Boguskim, z Mariuszem Pawełkiem czy z Marcinem Juszczykiem. Teraz tam się trochę pozmieniało. Klub postawił na obcokrajowców. Ale do Krakowa wpadam dosyć często i prawdopodobnie osiądę w tym mieście po zakończeniu kariery. Przynajmniej takie mam plany.

Podobno zanim podpisałeś kontrakt z Polonią, prowadziłeś rozmowy… właśnie z Wisłą. To prawda?
Rozmawiałem z kilkoma klubami z ekstraklasy, ale to Polonia była najkonkretniejsza. Tutaj o wszystkim decyduje jedna osoba – Józef Wojciechowski. To wiele ułatwiło. To on skontaktował się z moim menedżerem i wszystko potoczyło się bardzo szybko. Dogadaliśmy się w cztery - pięć dni.

Ale przychodząc na Konwiktorską, zdawałeś sobie sprawę, że prezes Wojciechowski to nieco większy ekscentryk, niż Bogusław Cupiał?
Jasne. Śledziłem polską ligę, więc wiedziałem kim jest Józef Wojciechowski. To charyzmatyczna postać. Łoży duże pieniądze na klub i to normalne, że oczekuje wyników. Mnie akurat się podoba, że głośno mówi to, co myśli. Zresztą, wydaje mi się, że wyciągnął już wnioski ze swojej dotychczasowej działalności. To facet, który potrafi uczyć się na błędach.

O „Klubie Kokosa” też słyszałeś?
Taaak (śmiech). Chłopaki cały czas żartują, że zostałem ściągnięty do pary Danielowi Kokosińskiemu.

A ile w Twoim transferze do Polonii było zasługi duetu – Beenhakker, de Zeeuw?
Nie mam pojęcia. To raczej pytanie do samych zainteresowanych, do trenera Bosa lub do właściciela klubu.

Ale musisz przyznać, że ciągnie się za Tobą łatka pupila Beenhakkera.
Nie wiem, nie mam z tym problemu. Na pewno Leo bardzo mi pomógł w rozwoju kariery. Dostałem od niego szansę i jej nie zmarnowałem. Zawsze mogę sobie wpisać do CV te 45 minut z Chorwacją na Euro. Ale czy byłem jego pupilem? Trudno powiedzieć. Trener w tamtym czasie dawał szansę wielu młodym zawodnikom, chciał nas czegoś nauczyć, przekazać swoje doświadczenie. Dużo się od niego nauczyłem.

Teraz Twoim trenerem jest inny Holender – Theo Bos. Widzisz podobieństwa między tymi szkoleniowcami?
Na pewno w treningach. Większość ich ćwiczeń wygląda bardzo podobnie. Klasyczna holenderska szkoła. Mamy dużo zajęć z piłką i myślę, że wszystkim to bardzo odpowiada.

Ok. To czas na konkretną deklarację: o co będzie walczyć Polonia w rundzie wiosennej?
Mierzymy wysoko. W każdej formacji mamy po kilku reprezentantów kraju. Wyglądaliśmy nieźle w meczach sparingowych, teraz pokonaliśmy Lecha w Pucharze Polski. Wiadomo, tracimy trochę punktów do ścisłej czołówki, ale to nie są jakieś gigantyczne straty. Liga jest wyrównana. Wydaje mi się, że szybko do nich doskoczymy.

Pytanie tylko czy Adam Kokoszka będzie grał w pierwszym składzie, bo akurat na środku obrony, to konkurencja w Polonii jest spora. Jodłowiec, Sadlok, Pietrasiak – to trzech reprezentantów Polski.
Zgadza się. I w przeciwieństwie do mnie, oni w tej reprezentacji dalej grają, albo grali stosunkowo niedawno. Ale nie boje się rywalizacji. Przywykłem do tego. To normalne, że klub, który chce walczyć o najwyższe cele ma po dwóch równorzędnych zawodników na każdej pozycji.

A do Ciebie Franciszek Smuda jeszcze nie dzwonił?
Jak dotąd nie. Ani on, ani nikt z jego sztabu szkoleniowego. To był właśnie jeden z czynników, dla których postanowiłem wrócić do Polski. Stąd na pewno jest bliżej do kadry, niż z Serie B. Przez dwa i pół roku gry w Empoli nikt nie przyjechał do Włoch, żeby obejrzeć na żywo jakiś mój mecz. Ale spokojnie, o reprezentacji będę myślał dopiero, jak wywalczę miejsce w pierwszym składzie Polonii.

Jak przebiega Twoja aklimatyzacja w stolicy?
Powoli poznaję miasto. Na razie cieszę się z faktu, że trwają ferie, bo dzięki temu nie ma jeszcze zbyt dużych korków. No i drogę na trening już zapamiętałem. Ode mnie to w sumie kawałek. Mam mieszkanie na tym… jak to się nazywa… na Marymoncie, tak. Dostałem je od prezesa.


weszło. com

Powiedzieli po meczu


Robert Maaskant
Szkoleniowiec Wisły po meczu z Arką przyznał, że od początku spodziewał się, że mecz w Gdyni będzie ciężkim spotkaniem. „Chociaż komplementuję Arkę, to uważam, że zasłużyliśmy na wygraną” – podkreślił jednak Robert Maaskant.

„Wiedzieliśmy, przyjeżdżając do Gdyni, że Arka nie przegrała do tej pory u siebie meczu, więc czeka nas twardy mecz. Nie zaczęliśmy za dobrze tego spotkania. Arka zaczęła lepiej, agresywniej, stworzyła sobie okazje, strzelała z dystansu” – mówił po meczu Maaskant.  „My potem zaczęliśmy grać lepiej, nie daliśmy już gospodarzom więcej okazji. Uważam, że powinniśmy mieć karnego po faulu na Genkovie, więc można mówić trochę o pechu w tej sytuacji, że sędzia nie gwizdnął jedenastki. W trakcie gry mieliśmy dwie, trzy szansę, które powinniśmy wykorzystać. W końcu Małecki strzelił wspaniałego gola” podkreślił trener.

Szkoleniowiec Białej Gwiazdy wyjaśnił też, dlaczego tak długo czekał ze zmianami w tym meczu. „Czekałem tak długo, bo w ofensywie mieliśmy dobrych zawodników. Wyczekiwałem też na moment, aż bardziej otworzy się przestrzeń z przodu, bo przecież Arka też liczyła na wygraną w tym meczu. Nie ściągnąłem Małeckiego, bo wiedziałem, że w trakcie okresu przygotowawczego strzelał on wiele goli i był w bardzo wysokiej formie.  To się potwierdziło, bo Patryk strzelił bardzo ładnego gola” zakończył trener Wisły.


 Dariusz Pasieka
Trener Arki nie był zadowolony po zakończeniu meczu z Wisłą. „Zagraliśmy dobre spotkanie, zawiesiliśmy wysoko poprzeczkę wiśle  i to napawa mnie optymizmem. Szkoda tylko, że została przerwana nasza passa zwycięstw u siebie” – mówił po meczu trener Pasieka.

Szkoleniowiec Arki uznał, że z przebiegu gry jego zespół zasłużył na jeden punkt. „To nie pierwszy raz, kiedy Wisła pod koniec meczu strzela bramkę. Ta drużyna ma w swoich szeregach zawodników, którzy sami potrafią rozstrzygnąć o losach spotkania” – podkreślił szkoleniowiec Arki. „Duarte miał w pierwszej połowie podobną sytuację jak tą, po której padł gol, ale niepotrzebnie zdecydował się podawać do Mawaye.

„Szkoda naszych zawodników, bo włożyli w ten mecz dużo ambicji walki. Dla nas remis byłby niezłym startem” – zakończył szkoleniowiec drużyny z Gdyni


wisłakraków.pl 

Maor Melikson - Było bardzo zimno - odpowiada z uśmiechem. - Gra w polskiej lidze jest bardziej agresywna. No i ta pogoda stanowi dużą różnicę, przynajmniej w dzisiejszym meczu. Mój występ? Poprawny. Nie mam problemów z komunikacją z resztą kolegów.

- Arka po raz pierwszy przegrała na własnym boisku, więc ten wynik jest dla nas sukcesem. Przyjechaliśmy po trzy punkty i po nie sięgnęliśmy. Jednak możemy grać lepiej niż dziś - zapewnia. - Myślę, że gdybyśmy wcześniej zdobyli bramkę, a mieliśmy ku temu sytuacje, to nasza gra wyglądałaby lepiej - uważa Maor.

Cracovia - Legia 3:3

Bardzo emocjonujący mecz oglądaliśmy przy ulicy Kałuży. Cracovia 3 razy wychodziła na prowadzenie jednak za każdym razem Legia ją doganiała. Bardzo dobre spotkanie rozegrał Saidi Nithabonkiza, który był chyba najlepszym graczem tego meczu. Bramkę zdobył także Jarabica tak krytykowany za rundę jesienną. Jednak w obronie zdarzyła mu się kolejna gafa i można go obwiniać za stratę drugiej bramki.
Podsumowując Cracovia w drugiej linii jak najbardziej na plus jednak nadal są bardzo słabi w defensywie. Jeszcze trochę minie za nim wszyscy się zgrają. 
Jarabica na 1:0
Kucharczyk na 1:1
Suvorov na 2:1
Hubnik na 2:2
Nithabonkiza na 3:2
Wawrzyniak na 3:3
Vrdolijak doznaje kontuzji
Czy Legii należał się jeszcze jeden gol?

Arka - Wisła 0:1

Kolejny horror swoim kibicom (i kibicom arki) urządzili piłkarze Wisły. Zespołem byli raczej zdecydowanie lepsi chociaż mieli okres 15 minut gdzie to Arka prowadziła grę.
Dobrze spisały się nowe nabytki Białej Gwiazdy w szczególności Melikson, który pokazał swoją kapitalną technikę oraz Pareiko, który nie popełnił żadnego błędu i w kilku sytuacjach zachował się "po profesorsku" i można powiedzieć, że Wisła w końcu znalazła dobrego bramkarza no i Jaliens pokazał, że jest naprawdę dobrym stoperem. Genkov natomiast na początku spotkania był faulowany w polu karnym jednak sędzie niesłusznie nie podyktował jedenastki.
Po świetnym strzale Małeckiego piłkę odbił Moretto piłka trafiła do Kirma praktycznie na pustą bramkę strzelił w słupek.
Dobrą okazje miał także Cikos, ale piłka po jego strzale z kozłowała i wylądowała nad bramką.
Bohaterem został Małecki, który po świetnej indywidualnej akcji zdobył piękną bramkę.

A to moje oceny za ten mecz
Pareiko - 8 - miał trochę roboty w tym meczu, ale za każdym razem pewnie łapał piłkę. Jeden z najlepszych piłkarzy na boisku.
Cikos - 7 - bardzo się starał przeprowadził kilka fajnych akcji w ofensywie i zagrał poprawnie w defensywie. Duży plus dla niego za ten mecz.
Chavez - 6 - Przyszło mu grać w trudnych warunkach, w których wcześniej raczej nie zdarzało mu się grać. Rozegrał trochę chaotyczne spotkanie.
Jaliens - 8 - bardzo pewny w defensywie. Pokazał, że kawał z niego dobrego stopera. Imponował przede wszystkim spokojem i wślizgami.
Paljic - 6,5 w kilku sytuacjach nie dobrze ustawiał się w defensywie stąd nie tak wysoka nota. W ofensywie całkiem nieźle jednak nie wychodziły mu trochę dośrodkowania.
Cezary Wilk - 8 - można powiedzieć, że godnie zastąpił Sobolewskiego i Wisła będzie miała z niego dużo pożytku. Pewny w destrukcji za co wielki plus.
Sivakov - 7- bez rewelacji. Jednak miał kilka fajnych podań oraz efektywnych dryblingów.
Maor Melikson - 8 - pierwsza połowa świetna w jego wykonaniu. Imponował kapitalnym dryblingiem i szybkością, kilka fajnych rozegrań akcji. Jego transfer może być strzałem w dziesiątkę.
Patryk Małecki - 7,5 - bramka na wagę zwycięstwa jednak wcześniej kilka niepotrzebnych dryblingów i strat...
Genkov - 6.8 - powinien zostać odgwizdany rzut karny na nim na początku spotkania bardzo się starał i wygrywał pojedynki w powietrzu. Jednak w tym meczu trochę niewidoczny poprzez brak dobrych piłek od skrzydłowych, środkowych pomocników.

Bramka Patryka Małeckiego 
Kirm marnuje świetną okazje

Sotirović: Lenczyk to człowiek bez honoru!


INTERIA.PL: Dostałeś od klubu pismo. Z jakich więc powodów zostałeś odsunięty od zespołu?
Vuk Sotirović, napastnik Śląska Wrocław:* Spóźnienia na treningi, nieprzykładanie się do ćwiczeń. Oczywiście jest to nieprawda, ale tak można przecież powiedzieć, bo tego nikt nie udowodni. Nie spóźniłem się na trening ani razu, na zajęciach dawałem z siebie wszystko. Innym powodem zawartym w tym piśmie jest spóźnianie się na posiłki. I to jest rzeczywiście prawda. Dwa razy nie było mnie na śniadaniu. Był to czas, kiedy nie grałem w sparingach, ponieważ bolała mnie szyja i nie wstawałem na poranny posiłek. Chciałem pospać, bo lubię spać, a w nocy z powodu bólu nie byłem odpowiednio wypoczęty. Nikt mi jednak nie zwrócił uwagi i nie pytał, dlaczego się spóźniłem. Za takie coś zazwyczaj są jakieś tam drobne kary finansowe, jeśli to komuś bardzo przeszkadza.
To wszystkie zarzuty wobec ciebie?
- Następny punkt, jaki był zawarty to obrażanie zawodników i członków sztabu szkoleniowego. Zawodników żadnych nie obrażałem. Było jedno spięcie z Remkiem Jezierskim, jednak do żadnej bójki między nami nie doszło. Ale gdy przeczytałem, że obrażałem trenerów, to zastanawiałem się, czy ja rzeczywiście byłem na tym samym zgrupowaniu. Ktoś się uparł, żebym w Śląsku już więcej nie zagrał. Tym kimś jest oczywiście trener. Między mną a trenerem nigdy nie było żadnego konfliktu. Kiedy nie grałem w wyjściowym składzie w jednym z wywiadów powiedziałem, że będę sobie szukał nowego klubu. Zostało to źle przetłumaczone i wyszło na to, że ja nie chcę grać dla Śląska. Od wtedy trener Lenczyk zaczął o mnie mówić różne rzeczy. Że jestem leń, że jestem pokłócony z całą drużyną. Wszystkich tych bzdur już nawet nie pamiętam.
W pewnym momencie poszedłem się z nim pogodzić, choć do końca nie wiedziałem jak się mam zachować. Ostatecznie jednak doszło między nami do spotkania. Rozmawialiśmy dosłownie chwilę i przez jakiś czasu tematu nie było. Dowiedziałem się też, że pan trener w wywiadzie powiedział, że jestem alkoholikiem, że namawiam kolegów z drużyny, żeby pili alkohol i będzie robił wszystko, żeby mnie w tym klubie już nie było. I dlatego nie ma mnie już w klubie. Ja też po części zawiniłem dając się sprowokować. To, co jednak wydarzyło się na Cyprze, na pewno nie było powodem do wywalenia mnie z drużyny. Trener miał coś do mnie i to jest główny powód, dla którego nie ma mnie już w zespole.
Co dokładnie zarzuca ci trener?
- Tego nie wiem. Ktoś powie, że trener ma "jaja". A ja powiem, że on nie ma "jaj". On nie wie, co to są "jaja" i w dodatku chowa się za swoim stanowiskiem. Taki "szczurek". Ludzi takich jak on nazywam "szczurami".
Nie przesadzasz?
- Jeżeli ktoś za moimi plecami mówi kłamstwa na mój temat, to ja w tym momencie mam związane ręce i nie mogę nic zrobić. Mogę jednak powiedzieć, że to jest "szczur". Ja chciałbym, żebyśmy kiedyś spotkali się w jednym pokoju - ja, trener, reszta zespołu i wtedy wyjaśniłoby się, kto mówi prawdę, a kto kłamie. Tego bym sobie życzył, choć wiem, że do tego nigdy nie dojdzie.
Trener potrafił pójść do prezesa i powiedzieć, że ja obrażałem panią doktor, z którą nie mogłem ćwiczyć z pewnych powodów. Bo skoro od roku wykonuje pewne ćwiczenia i nie mam kontuzji to nie widzę sensu, żeby zmieniać te ćwiczenia. On przekręcił moje argumenty i powiedział, że niby ja powiedziałem, że nie mogę ćwiczyć z tą kur... Normalna osoba na pewno tak nie mówi. Ja tak nie powiedziałbym nawet swojemu koledze, bo do pani Ewy mam bardzo duży szacunek. Nigdy w życiu jej nie obraziłem i nigdy w życiu źle o niej nawet nie pomyślałem. I pomyśleć, że ta sytuacja miała miejsce tuż po naszym pogodzeniu się z trenerem. Jeżeli ktoś tak przekręca moje słowa, to jest to chora osoba.
Winy po twojej stronie nie ma wcale?
- Ja nie mówię, że jestem święty, ale pewne fakty zostały przeinaczone. Za trenera nie spóźniałem się na treningi. Wiem, że były pewne prowokacje z jego strony, ale ja ani razu się z nim nie kłóciłem. Kiedy podczas obozu na Cyprze dowiedziałem się, że mam odejść kazał mi wyjść z pokoju, w którym mieliśmy odprawę, bo chciał mówić o mnie. Wiem jednak, co mówił pan trener na mój temat. Podobno zawodnicy byli przeze mnie straszeni.
Nie szkoda ci, że doszło do tej całej sytuacji?
- Żałuję, że mnie nie ma w pierwszej drużynie Śląska, bo jestem w tym klubie znacznie dłużej niż trener Lenczyk i myślę, że trochę serca tu zostawiłem. Nie chcę jednak, żeby stawiano mi pomniki, bo ja tylko wykonywałem swoją pracę. Robiłem to najlepiej jak tylko potrafiłem. Nawet po tym incydencie ten klub na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Mam jednak pretensje o to, iż nikt nie chciał wysłuchać moich argumentów i mojej wersji wydarzeń. Większość ludzi w klubie zna prawdę, ale milczy. W końcu łatwiej jest wyrzucić jednego zawodnika niż trenera.
Czyli Śląsk powinien zwolnić Lenczyka?
- Ja nie żądam wcale zmiany trenera. Żądam jednak, żeby o mnie się tak nie mówiło, bo to nie jest prawda. Na swoją reputację musiałem zapracować i nie pozwolę, żeby ją tak szargano. Cieszę się, że pan trener ma tyle lat, co ma i w żadnym innym klubie już raczej pracować nie będzie. Cieszę się, że niebawem przestanie kaleczyć zawodników, bo te treningi, w którym braliśmy udział, to kaleczyły futbol. To nie są nawet piłkarskie treningi. Pan trener słynie z tego, że wymyśla treningi na poczekaniu i potem kręcimy krzesłem prowadząc piłkę. Muszę te ćwiczenia zapisać, żeby kiedyś komuś to móc opowiedzieć. Dwa inne zespoły, które trenowały obok nas na Cyprze śmiały się z nas.
Czy wypowiedzi trenera na twój temat mogą mieć wpływ na twoją karierę?
- Tylko teraz. Jeśli ludzie mnie poznają, zmienią szybko zdanie. Będą wiedzieli, że ja wcale nie jestem taki, jak ta osoba, która mnie przedstawia w zupełnie innym świetle.
Trener nie próbował znaleźć z tobą wspólnego języka?
- Nigdy nie próbował. Gdyby on był dobrym trenerem, to byłby też dobrym psychologiem. A psychologiem jest żadnym, bo do każdego zawodnika nie można podchodzić tak samo. Każdy z nas ma przecież inną osobowość, inny charakter. Na jednego należy krzyknąć, z innym trzeba rozmawiać łagodnie. On stosuje jeden sposób na wszystkich. Nigdy nie przyszedł do mnie i nie wytłumaczył, co mu nie pasuje. Jeżeli coś robiłem złego, mógł przyjść i mi to powiedzieć, ale między nami nie było po prostu żadnego dialogu. Taka jest jego filozofia trenowania. Na szczęście długo już nie popracuje.
Trener nie lubi obcokrajowców?
- Myślę, że ich nie lubi. Przepędził ich przecież w Bełchatowie. Moje odczucie jest takie, że on nie lubi obcokrajowców. Przed nim ostrzegali mnie już Polacy, którzy grali pod jego okiem. Mówili mi, że to jest kawał ...., wiesz czego. Mówili, żebym na niego bardzo uważał. Ja po prostu nie uważałem zbyt uważnie i stało się wiadomo jak. Spośród zawodników, których znam nie spotkałem jeszcze kogoś takiego, który by miał dobre zdanie o nim. Mnie on po prostu nienawidził. Choć z jego strony były różne zagrywki, że niby wszystko jest fajnie.
Byłeś prowokowany?
- Kilkanaście razy. Podczas treningów były żarty na mój temat, a jak coś odpowiedziałem to mu to nie pasowało. On chyba lubi grzecznych chłopców, którzy nie będą się odzywali. Jeżeli ktoś ze mnie żartuje, to są pewne granice. Ja wiem, że nie można każdego lubić. To normalne, że jednego lubi się bardziej, a innego mniej. Ważne jednak, żebyśmy się jako grupa szanowali. A tutaj tego nie było. Taki jest mój punkt widzenia. Były z jego strony na przykład żarty o wojnie. Myślę, że z tego nie powinno się żartować. Te żarciki rozśmieszały chyba tylko jego.
Nie można było tej sprawy załatwić inaczej?
- W klubie z normalnym trenerem takie sprawy da się załatwić. Ale jak ktoś tylko czekał na to, by mnie tu nie było, to miał idealną sytuację. Zrobił to, co zaplanował. Nawet jak zawodnicy poszli z nim porozmawiać, to on ich olał.
Podobno spóźniłeś się na środowe spotkanie z prezesem.
- Prawda. Spóźniłem się, ale ja nie wiedziałem, że mam iść na to spotkanie. Dowiedziałem się dopiero, gdy stawiłem się w klubie, aby potrenować. Myślałem, że to spotkanie miało na celu wyjaśnić dokładnie to, co się stało podczas obozu na Cyprze. Zapewniam, że spóźnienie nie było celowe. Przeprosiłem za to prezesa i przyznaję się, że w tej sytuacji zawiniłem.
Jaka przyszłość cię teraz czeka?
- Tego nie mogę powiedzieć, bo sam nie wiem. Jest kilka zagranicznych klubów, które mnie chcą, choć ja wolałbym pójść na wypożyczenie do jakiegoś polskiego klubu. Czasu zostało niewiele, ale zobaczymy, co uda się zrobić. Bardzo chciałem zostać w Śląsku, jeszcze niedawno przecież rozmawiałem z klubem o przedłużeniu kontraktu. Jest mi przykro, że moja przygoda ze Śląskiem kończy się w ten sposób. I to z winy jednego człowieka, który aktualnie prowadzi ten zespół.
Jego nazwiska starasz się nie wymawiać.
- Myślę, że nie zasłużył na to, abym wymawiał jego nazwisko. Niech będzie - pan trener, choć i to są mocne słowa.
Jak będziesz wspominał chwile spędzone we Wrocławiu?
- Zawsze będę miło wspominał czas spędzony we Wrocławiu. Z tym klubem udało mi się zdobyć Puchar Ekstraklasy. Pokochałem tutejszych kibiców. Szkoda, że ta piękna przygoda dobiega końca. Lepiej będę wspominał współpracę z trenerem Tarasiewiczem. To osoba, która ma godność, honor, czyli wszystkie cechy porządnego człowieka. Trenerowi Tarasiewiczowi jestem wdzięczny nie tylko ze względu sportowych, ale też spraw życiowych. To jest facet z "jajami", który stał za zespołem.

Cezary Wilk: Wiem, jaka jest hierarchia w zespole


Jesteś pół roku w Wiśle, a kibice już docenili twoją postawę i dzięki ich głosom znalazłeś się wśród dziesięciu najlepszych piłkarzy Małopolski. Byłeś zaskoczony?
W sumie zawsze odpowiada się, że było się zaskoczonym, ale ja rzeczywiście byłem zaskoczony tym wyróżnieniem. Nie grałem we wszystkich meczach w podstawowym składzie, jestem w Wiśle dopiero pół roku, więc zaskoczenie jest ogromne. Równocześnie jest mi bardzo miło i mobilizuje mnie to do dalszej pracy.

Radek Sobolewski powiedział, że pierwsze miejsce, które zdobył, traktuje jako kredyt zaufania od kibiców i teraz postara się go spłacać. W Twoim przypadku można użyć podobnych słów?
Myślę, że tak. Występami, które udało mi się zaliczyć do tej pory w Wiśle, raczej na takie wyróżnienie nie zasłużyłem. W rundzie rewanżowej będę chciał udowodnić, że kibice słusznie zrobili, stawiając na mnie.

Wygląda na to, że na początku tej rundy czeka Cię duże wyzwanie: w Gdyni to ty możesz być kapitanem zespołu.
Nie lubię mówić o rzeczach, które dopiero będą i których nie jestem pewny w stu procentach. Jeśli trener wyrysuje na tablicy skład i ja się w nim znajdę, to po meczu będziemy mogli o tym porozmawiać. Na dziś wszyscy z nas mogą grać w pierwszym składzie.

Jesienią trener jednak mówił, że gdy nie ma Radka Sobolewskiego, to ty wskakujesz na jego miejsce.
Tak rzeczywiście było, ale minęły od tego czasu dwa miesiące, przyszło kilku nowych zawodników. Różnie może się więc wydarzyć.

Dwa razy pełniłeś funkcję kapitana Wisły w sparingach. Byłeś zaskoczony, gdy trener wyznaczył właśnie Ciebie do tej funkcji?
Zaskoczenie na pewno było. Zawodnik, który jest pół roku w klubie i nie jest zbyt doświadczony wiekiem, raczej nie może spodziewać się objęcia tej funkcji. Trener mówił, że chciał mieć jako kapitana Polaka. W trakcie sparingów niewielu nas występowało, więc trener postanowił tak, a nie inaczej. Zdziwienie było ogromne, ale chyba nie miałem z tym problemów. Trener koniecznie chce, żeby kapitanem był zawodnik z Polski, więc akurat tak się złożyło, ale nie można zapomnieć,  jaka jest hierarcha w zespole. Wszyscy o tym wiedzą.

Trener powiedział, że powierzając Ci funkcję kapitana chciał Ci pokazać, jak daleko możesz zajść. Rzeczywiście, dało Ci to do myślenia?
Trener wiele razy ze mną rozmawiał i za każdym razem podkreśla, jak wiele mogę się jeszcze nauczyć i jak bardzo mogę jeszcze skorzystać na obecności w tej drużynie. Staram się to robić. Opaska kapitana to na pewno wielkie wyróżnienie i jest mi z tego powodu bardzo miło.

Czy kiedyś wcześniej pełniłeś funkcję kapitana zespołu?
Zdarzało mi się pełnić taką funkcję w trakcie sparingów w Koronie.

Jak na razie Twoje kapitańskie występy w Wiśle nie były najszczęśliwsze.
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że były po prostu słabe, przede wszystkim w moim wykonaniu. Pierwszy mecz przegraliśmy 0:2, a drugim meczu po czterdziestu minutach dostałem druga żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Widać więc, że te mecze były słabe. Mam nadzieję, że to były tylko sparingi i gdy nadejdzie czas na mecze ligowe, a ja w nich dostanę szansę, to pokażę się ze znacznie lepszej strony.

Wiśle zawsze trudno się grało w Gdyni. Teraz dodatkowo zagranie na nowym stadionie Arki.
Myślę, że nie można to tak patrzeć, że Wiśle trudno się gra z Arką, że to jest nowy stadion. Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, wiemy, co mamy grać i jeśli będziemy skoncentrowani nad tym, to powinniśmy odnieść sukces. Uważam, że tak należy spoglądać na ten pierwszy mecz w Gdyni.

Wiele osób mówi, że od tego pierwszego meczu bardzo dużo może zależeć. Zgodzisz się z tym?
Z punktu widzenia psychicznego pierwszy mecz na pewno jest bardzo ważny. Jeśli się go wygrywa, to drużyna może wskoczyć na właściwe tory i potem kroczyć od zwycięstwa do zwycięstwa. Pierwsza runda jednak pokazała, że niekoniecznie musi tak być. Po słabym początku potrafiliśmy się podnieść i podskoczyć do góry. Oczywiście, pierwszy mecz jest bardzo ważny, ale nie należy bardzo przeceniać jego wagi.

Trener po ostatnim sparingu powiedział, że drużyna jest gotowa do tego, żeby zacząć rozgrywki ligowe. Ty, jako jeden z zawodników, uważasz podobnie?
Myślę, że jest tak, jak mówi trener. W pierwszych sparingach czuliśmy się dosyć ciężko, po boisku poruszaliśmy się mało dynamicznie i efektem były takie, a nie inne wyniki. Na drugim obozie wyglądało to dużo lepiej i myślę, że teraz wszyscy już czekamy na mecz ligowy. Uważam, że jesteśmy psychicznie i fizycznie gotowi na ten pierwszy mecz.


wisłakraków.pl

Typer 16 kolejka 25.02 - 27.02

Akra - Wisła 25.02.2011 - 20:00
Wisła dysponuje zdecydowanie lepszą kadrą od Arki i ma Patryka Małeckiego myślę, że to on rozstrzygnie losy tego spotkania.
Typ: 2
Cracovia - Legii 25.02.2011 - 20:00
Na papierze to Legia jest mocniejsza i jest na 3 miejscu w ekstraklasie, a Cracovia na 16!
Mimo to piłkarze Cracovii wyjdą zmotywowani na to spotkanie i wyszarpią Legi komplet punktów.
Typ: X
Polonia Bytom - GKS Bełchatów 26.02.2011 - 14:45
Bełchatów jest zespołem zdecydowanie lepszym i w starciu z moim zdaniem najsłabszym zespołem Ekstraklasy sobie poradzi.
Typ: 2 
Ruch - Lechia 26 lutego - 17:00
Będzie to wyrównany mecz i w mojej ocenie zakończy się bezbramkowym lub jednobramkowym remisem.
Typ: X
Zagłębie - Korona 26 lutego godz. 19:15
Zagłębie oprócz Reikisza nie poczyniła w zimie poważnych wzmocnień kadrowych. Za to Korona nikogo nie straciła i pozyskała jeszcze zapowiadanego przez trenera Sasala na gwiazdę Ekstraklasy Puriego.
Typ: 2
Polonia Warszawa - Górnik Zabrze 27 lutego godz.  15:00
Polonia osłabiona brakiem swojego motoru napędowego Mierzejewskiego oraz bez Trałki i Andreu.
Górnik tylko bez Bębenka i z wzmocnieniem składu przyjściem Roberta Jeża. Remis po nudnym meczu
Typ: X
Lech Poznań - Widzew Łódź 27 lutego godz. 17:00
Widzew bardzo osłabiony odejściem bardzo dobrego zawodnika Marcina Robaka teraz za zdobywanie bramki zdani są na Sernasa.
Typ: 1

Wisła - Arka typowy mecz walki (?)

 Wisła już dzisiaj zmierzy się z Arką Gdynia na jej stadionie, przy komplecie publiczności ok. 15 tyś.
I jak się mówi przy temperaturze ok. - 15 stopni.Najpewniej będzie to taki "mecz walki" jak zapowiada to trener Białej Gwiazdy Robert Maaskant.
Nie lubię spotkań z białą murawą i pomarańczową piłkę zazwyczaj w takich spotkaniach wieje nudą i drużyny często mają problem z wymienieniem kilku celnych podań.
Wisła osłabiona brakiem Sobolewskiego pauzującego za kartki oraz kontuzją Boukhariego, Branco i Bunozy chociaż ta trójka na wiosnę raczej nie będzie grała w pierwszym składzie. Kontuzje nadal leczy Boguski.
Arka bez Ivanovskiego, Budzińskiego, Robakowskiego, Siemaszki i Wilczyńskiego.
Kapitanem Wisły pod nieobecność Sobolewskiego ma być Cezary Wilk.
Najgroźniejszym piłkarzem Arki w meczu z Wisłą powinien być Labukas jesienią nazywany "królem sztucznej murawy.

Bilans spotkań pomiędzy tymi drużynami w Gdyni to 11 meczów 4 - 4 - 3 bramki 11:10 bilans ogółem to 23 mecze 5-6-12 bramki 18:35 Jesienią było 0:1 (Gol Małeckiego) Ostatnie 5 meczy Arka - Wisła w ekstraklasie to 0:1, 0:1, 0:0, 1:0 0:0 1:2

W takim ustawieniu prawdopodobnie wystąpi Wisła:


Bogdan Basłaj - Wisła z obcokrajowcami będzie wielka!

INTERIA.PL: Po co wam był transfer Meliksona, na którego wydaliście 700 tys. euro, czy takie pieniądze nie powinny być wydane na drugiego obok Genkowa napastnika? Genkow ma zastąpić Pawła Brożka, a jeszcze z "Broziem" w składzie Wisła miała kłopoty ze zdobywaniem goli.
Bogdan Basałaj, prezes Wisły Kraków: - Teoretycznie nic by się nie stało, gdybyśmy zamiast Meliksona kupili napastnika. Na sprowadzenie Maora nalegali Stan Valckx i Robert Maaskant na podstawie bardzo dobrej opinii skautów. A poza tym w dobrze prowadzonym klubie, pion sportowy powinien mieć pewną niezależność działania i u nas tak jest. Sprowadzanie zawodników nie leży w gestii zarządu. Owszem, każdy transfer musi zyskać akceptację zarządu i właściciela, ale szczegóły - kto i na jaką pozycję zostawiamy ludziom, którzy się najlepiej na tym znają. Trener z dyrektorem uznali, że właśnie takich zawodników
potrzebujemy. I my zaakceptowaliśmy.
To się nazywa ład korporacyjny. A co, jeśli pion sportowy popełnia błędy?
- Nikt do końca nie jest od nich wolny. Ale dlatego mamy skautów, aby ich obserwacje, ewentualne pomyłki ograniczyć do minimum. Pion sportowy, jak każdy inny podlega weryfikacji, ale czas na nią przyjdzie najwcześniej po sezonie.
Nie ma pan obaw, że dochodzenie do formy Genkowa, który długo załatwiał formalności związane z przeprowadzką do Polski, zajmie sporo czasu i w pierwszych meczach Wisła może mieć kłopoty ze strzelaniem goli?
- Być może, ale ja przypomnę, że wcześniej często musieliśmy sobie radzić bez Pawła Brożka (kontuzje), który w ciągu roku rozgrywał kilka dobrych meczy - myślę zwłaszcza o tych z Legią, a to o wiele za mało jak na tej klasy zawodnika.
Nie zadrżała panu ręka, gdy sprzedawał braci Brożków?
- Nie, i myślę że przede wszystkim Paweł powinien odejść trochę wcześniej. Ta zasada dotyczy zresztą wszystkich piłkarzy i jest prosta: "jeśli przez kilka lat jesteś filarem takiego klubu jak Wisła i w tym czasie nie osiągasz ani jednego sukcesu w Europie, to po prostu musisz odejść, ustąpić miejsca innym". Z bardzo rzadkimi wyjątkami.
Rola gwiazdy na rynku krajowym, w Krakowie, zarabiającej niemało, nie jest dobra, ponieważ zabija u takich piłkarzy dążenie do osiągania nowych celi. Klub, czy zawodnik, którego szczytem jest sięgnięcie po mistrzostwo kraju, de facto się cofa. Mistrzostwo Polski można zdobywać dysponując o wiele niższym budżetem od tego, który od kilku lat ma Wisła.
Ale odejście Brożków to nie tylko pozbycie się dwóch dobrych piłkarzy, ale też liderów szatni. Jednocześnie ruch ten znamionuje koniec dawnej Wisły, tej z wielkimi gwiazdami - Frankowskim, Szymkowiakiem, Żurawskim, Baszczyńskim, Głowackim, bo bracia wchodzili do zespołu w okresie ich świetności i byli jedynymi, którzy pozostali w klubie aż do teraz.
- Ja tylko przypomnę, że ze wszystkimi tymi wielkimi piłkarzami Wisła odpadała z Pucharu UEFA z Valerengą Oslo, czy Dinamem Tbilisi, a później już bez kilku w/w z Levadią Tallin i Karabachem. We współczesnej piłce nie buduje się już składów wyłącznie w oparciu o sentymenty, przywiązanie do nazwisk, tradycję. Świat się zmienił, nie wiem czy właściwie, a Europa otworzyła granice.
Czyli taktyka przyjęta chociażby przez Milan, który przez kilka, nawet kilkanaście lat miał ten sam szkielet zespołu, choć porażek nie brakowało, jest błędna?
- Niekoniecznie, w Milanie i innych największych klubach wielkiej "trójki": Anglia, Hiszpania, Włochy piłkarze mają spory dylemat, bo nie mają dokąd pójść. Gdzie by się nie ruszyli, to nikt im lepiej nie zapłaci, nie mówiąc o tym, że nie zagrają już w lepszej lidze. Tylko najwięksi szczęściarze stanowią wyjątki lądując w Barcelonie, Realu, czy Manchesterze. Piłkarze pozostałych krajów mają jednak szansę rozwoju i awansu poprzez transfer do silniejszej ligi.
Życzyłbym sobie samych takich piłkarzy, dla których celem będzie gra np.: w Manchesterze United. Właśnie tacy ludzie mi imponują, bo mówienie o tym, że do końca życia chcę grać w Wiśle nie przekonuje mnie.
Życie pokazało, że Wisła, dysponując na początku XXI wieku dobrym zespołem, który nie miał sobie równych w Polsce, i poza jednym sezonem, nie osiągnęła niczego w europejskich pucharach. I mówię to, mimo że byłem wtedy prezesem. I to boli, trzeba coś zmienić, by to przerwać.
W Ekstraklasie panuje coraz większa moda na zatrudnianie obcokrajowców. Hołduje jej również Wisła. Czy to nie wyjdzie bokiem polskiej piłce? Wiadomo, że nie ma już na polskim rynku takich perełek jaką 11 lat temu był choćby Maciej Żurawski, za którego Wisła płaciła milion euro, ale nie aż tak brakuje nam piłkarzy, by co drugi sprowadzany przez kluby Ekstraklasy zawodnik był obcokrajowcem! Ten najazd - przeciętnych i słabych najczęściej piłkarzy zagranicznych na Polskę, może się fatalnie zakończyć dla naszej piłki, a zwłaszcza dla reprezentacji.
- Po pierwsze - nasi obcokrajowcy nie są słabi i wierzę, że podniosą poziom naszej drużyny. Ja też bym chciał, żeby przychodziło do Wisły więcej Polaków! Nie znam zresztą prezesa klubu Ekstraklasy, który by nie chciał brać polskich zawodników. Ale ich po prostu nie ma i tutaj jest pies pogrzebany. Trzeba walczyć o to, aby ruszyła "produkcja" talentów na szeroką skalę, które wejdą do klubów ligowych.
Nie ma się czego wstydzić i trzeba to powiedzieć otwarcie: na razie nie mamy w Polsce centralnego systemu szkolenia. W Holandii, Francji, Hiszpanii, a od niedawna nawet w Anglii są centralne systemy szkolenia, są akademie piłkarskie. W Bundeslidze są akademie, które podzielono na kategorie: trzygwiazdkowe, dwugwiazdkowe i jednogwiazdkowe i w zależności od jakości ich pracy są odpowiednio finansowane.
W Polsce nic takiego nie istnieje, więc nie dziwmy się, że nasze szkolenie jest bardzo słabe. Do tego dochodzi infrastruktura, która teraz ulega poprawie, ale kilka lat temu była beznadziejna. Nadrzędnym problemem jest jednak brak systemu, który mówiłby, kiedy zacząć trenować, jak ma wyglądać praca z ośmiolatkami, dwunastolatkami, a jak z chłopcami starszymi. W tych krajach mają dopracowany każdy szczegół, przyjęli na przykład zasadę, że w rozgrywkach najmłodszych, aż do piętnastolatków nie publikują nazwisk strzelców goli. Nie rozumiem, dlaczego trenerzy młodzieży z najmniejszych klubów w Polsce nie mają udostępnionych na stronie PZPN-u plików z opisem nowoczesnych treningów, charakterystyki ćwiczeń.
Kluby Ekstraklasy są bez winy?
- Oczywiście, że też są winne. Kluby mogłyby nie oglądać się na federację i samemu szkolić według sprawdzonych wzorców. W związku z tym, że ze zmianami szkolenia nie możemy się jakoś doczekać na federację, sami zaczniemy je wprowadzać na naszym podwórku. Niebawem zaprezentuję fachowca, który będzie za to odpowiedzialny w Wiśle.
A przyczyną tego, że jest w naszych klubach coraz więcej obcokrajowców jest zbyt mała podaż rodzimych piłkarzy, a zbyt wysoki popyt na nich powoduje sztuczny wzrost cen. Jako przykład mogę podać napastników Robaka (Konyaspor wyłożył za niego Widzewowi 800 tys. euro - przyp. red.) i Genkowa (Wisła kupiła go za mniej niż pół miliona euro z CSKA Moskwa - przyp. red.). Zobaczymy, co Genkow pokaże, ale za słabszego moim zdaniem Robaka Turcy zapłacili tak dużą kwotę, jakiej nie mógł wyłożyć żaden polski klub.
Co z bazą treningową, która nawet w największych klubach, takich jak Wisła jest wciąż na zbyt słabym poziomie?
- Od sezonu 2012/2013 warunkiem otrzymania licencji będzie posiadanie minimalnego centrum treningowego, w którego skład będą wchodziły dwa pełnowymiarowe boiska trawiaste i jedno ze sztuczną nawierzchnią. Takie centrum będzie miała również Wisła. Decyzja o budowie musi zapaść jeszcze w tym roku.
Sześć lat temu Wiśle udało się dokopać w czwartej lidze do diamentu o nazwie Jakub Błaszczykowski. To niemożliwe, żeby na nim skończyły się polskie talenty!
- Polscy trenerzy, a także zagraniczni - Leo Benhaker czy Werner Liczka twierdzili, że w Polsce jest bardzo dużo talentów, tylko o nich jeszcze nie wiemy, a jeśli już się znajdą, to są nieoszlifowane. Dlatego ciągle naciskam Stana Valckxa i skautów mówiąc im: "Oglądajcie młodych Polaków" i robią to. W lipcu wzięliśmy Wilka i uważam, że to jeden z lepszych naszych strzałów transferowych. Mam nadzieję, że będzie grał regularnie w reprezentacji Polski. Mam jednak świadomość tego, że zaniedbane przez lata szkolenie piłkarskiego narybku, proporcje Polaków w stosunku do obcokrajowców, które były w lidze siedem czy 10 lat temu szybko nie wrócą.
Gdy Tomasz Kulawik zastąpił w sierpniu Henryka Kasperczaka, wstawił do zespołu nieopierzonego Kamila Rado i okazało się, że ten chłopak nie był gorszy od innych ligowców.
- Kamil Rado i wszyscy nasi młodzi piłkarze byli oceniani na co dzień przez trenera Maaskanta, który po prostu stwierdził, że jeszcze nie jest czas na Kamila, więc jaki z tego należy wysnuć wniosek? Że trenerzy wybierają gorszych? Nie, to byłby strzał samobójczy. Trenerzy stwierdzili, że Rado musi rozwijać się grając w niższej lidze. Dlatego został do takiej wypożyczony (do grającego w 1. lidze Kolejarza Stróże - przyp. red.).
Jest trochę idealistycznym myślenie, że uda nam się zbudować silną Wisłę opartą tylko na Polakach. Świat się zmienia.
Musimy ustalić jedną rzecz - o co gramy, czy tylko o mistrzostwo, o które teraz już nie jest tak łatwo, bo w Polsce są cztery, pięć drużyn, które na nie stać, czy gramy też o cele wyższe, leżące w Europie? Mistrzostwo Polski jest dla nas tylko kluczem potrzebnym do otwarcia drzwi z napisem "Liga Mistrzów", czy przynajmniej "Liga Europejska". Stan Valckx daje nam pewien znak jakości. To on weryfikuje, czy zawodnik X, Y, czy Z jest wystarczająco dobry dla Wisły, a jaki ten piłkarz ma paszport, to już sprawa drugorzędna.
Najważniejsze, że w Wiśle do przeszłości już należą transfery polegające na tym, że przychodzi menedżer ze swoim zawodnikiem, albo na półce stoją płyty dvd, a my sobie wybieramy na ich podstawie piłkarza. Po to mamy Stana i rozbudowany dział skautingu, żeby selekcja była jak najlepsza.
I wszyscy cmokają: "Ale ta Wisła zrobiła fajne transfery".
- Też słyszę takie głosy, ale na razie bądźmy ostrożni i poczekajmy na efekty naszych wzmocnień. Pamiętam już niejeden teoretycznie udany okres transferowy w wielu klubach, który na boisku nie dawał satysfakcji. Dlatego poczekajmy z wiążącą oceną choćby na pierwsze mecze ligowe.
Przenieśmy się kapsułą czasu do przeszłości, gdy poprzednio kierował pan Wisłą. Nie żałuje pan zwolnienia trenera Oresta Lenczyka? Na wiosnę 2001 roku nawet po porażce z Widzewem 0-3 Wisła miała trzypunktową przewagę w tabeli, a wy zwolniliście trenera, zamiast zmobilizować zawodników, którym przestały się podobać jego metody.
- Nie dotarły do mnie wówczas żadne informacje o nieporozumieniach na linii trener - drużyna. Pamiętam tylko, że byłem na meczu półfinału Pucharu Ligi z Amicą Wronki, w którym napastnik Sosin grał na obronie, a Żurawski, który kosztował milion euro, często nie miał miejsca na boisku. To było ciężkie do zrozumienia.
Nie było tak, że Lenczyk zawnioskował o ukaranie finansowe Radosława Kałużnego, który w meczu z Widzewem zarobił czerwoną kartkę?
- Nie było takiej sytuacji, a gdyby trener o to zawnioskował, to znając siebie na pewno przychyliłbym się do tego wniosku i miałby absolutną rację, bo Radek wtedy "grabił sobie" od dłuższego czasu. Rozmawiałem na jego temat z sędzią, który opowiadał, że został obraźliwie nazwany przez Kałużnego.
Czyli Lenczyka zwolniliście tylko z powodu złej postawy drużyny?
- Wracałem całą noc z Wronek do Krakowa. Rozmawiałem telefonicznie z osobami decyzyjnymi w klubie. Długo analizowaliśmy sytuację i w obawie o utratę mistrzostwa Polski zarząd klubu musiał jakoś zareagować. Być może dla niektórych ta decyzja wydała się irracjonalna, ale tytuł po roku odzyskaliśmy. Drużynę powierzyliśmy Adamowi Nawałce i Andrzejowi Iwanowi. Żeby była jasność: Pana Lenczyka uważam jako człowieka o wysokim morale, kierującego się w życiu zasadami (często trudnymi dla otoczenia) i jednocześnie dobrego trenera. Ale takie jest czasami piłkarskie życie.
To był najtrudniejszy moment w pańskiej pierwszej przygodzie z Wisłą?
- O wiele trudniejszy nastąpił we wrześniu 2004 roku, po porażce w dwumeczu z Dinamem Tbilisi, po której podałem się do dymisji. Pamiętam pytania trenera Kasperczaka: "Po co pan się podał do dymisji?", czy zawodników na czele z Marcinem Baszczyńskim: "Prezesie, co się stało, to tylko sport, gra, w którą porażka musi być wkalkulowana".
Był Pan jednym z nielicznych prezesów w polskiej piłce, który podał się do dymisji po porażce. Nie przekonała pana ta argumentacja Baszczyńskiego?
- Nie, bo uznałem, że trzeba mieć swój honor i poczucie odpowiedzialności przed klubem, kibicami a przede wszystkim właścicielem. Moją ówczesną decyzję do dzisiaj uznaję za racjonalną. Dla mnie ta porażka była kompromitacją i uznałem, że ja również powinienem ponieść jej konsekwencje. Zespół zbudowany za tak olbrzymi budżet nie mógł przejść obojętnie obok takiej porażki. Klub, który godzi się na takie porażki, nie dokonuje po nich przebudowy zespołu, cofa się. I my wówczas się cofnęliśmy. O ile porażka z Valerengą Oslo była dla nas przypadkiem, który się faktycznie zdarza w sporcie, o tyle Dinamo Tbilisi było kompromitacją wynikającą w sporej mierze ze zlekceważenia obowiązków i rywala. Przecież po 20 minutach przegrywaliśmy u siebie 0-2, bo piłkarze mieli w głowie łatwą wygraną miesiąc wcześniej z WIT Georgia Tbilisi. Angielskim, czy niemieckim drużynom takie lekceważenie się nie zdarza - one wychodzą i wygrywają.
Wówczas popełniliśmy olbrzymi błąd. Wbrew całej miłości wobec tej drużyny kibiców, dziennikarzy, a nawet niektórych działaczy, powinniśmy mocniej wstrząsnąć szatnią. Tymczasem nie zrobiliśmy tego, a do tego trener Kasperczak, niewątpliwie bardzo zasłużony trener, twierdził, że nic strasznego się nie stało. A niestety do tego sama rezygnacja ze współpracy z trenerem przerodziła się w farsę. Po raz pierwszy w życiu spotkałem się z sytuacją kiedy zwalniany pracownik nie chce przyjąć tego faktu do wiadomości. Nie słyszałem także nigdzie, żeby zwalniany trener, niechciany w klubie chciał dalej prowadzić treningi mimo zatrudnienia innego szkoleniowca. To było dla mnie szok!
Jesienią 2010 roku nie wkradały się do głowy wątpliwości, że z Robertem Maaskantem może się nie udać, gdy po porażce z Lechem Wisła była ósma, a do liderującej Jagiellonii traciła aż 10 pkt.?
- Nie, gdyż wiedziałem, jakie są tego przyczyny. W jednym oknie transferowym przyszło siedmiu nowych zawodników, a straciliśmy sześciu obrońców i choć sprowadziliśmy kilku nowych. Brakowało nam wtedy jednego solidnego stopera klasy Marcelo, czy Głowackiego. Gdybyśmy jednego z nich mieli, to teraz bylibyśmy liderem z pięciopunktową przewagą nad drugim zespołem. Nie przegralibyśmy na pewno meczu z Jagiellonią czy innymi klubami.
Do tego zespół do sezonu nie był najlepiej przygotowany. Robert przyszedł do klubu po czterech kolejkach i nie miał szans na poprawę przygotowania fizycznego, które jest dla niego bardzo ważne. A widziałem, że wie co robi, gdy tłumaczy zawodnikom wizję gry.
Jedyne, co mnie mogło martwić, to jakość gry, która nas nie satysfakcjonowała. Owszem, były przebłyski formy w meczach z Lechią i Legią - one pokazały drzemiące w zespole możliwości.
Reasumując, w klasę trenera Maaskanta nie zwątpiłem, nawet po przegranej z Lechem, ale faktycznie, ciężko mi się było przyzwyczaić do tego, że jesteśmy na ósmym miejscu. Najczęściej za mojej kadencji Wisła dzierżyła fotel lidera, w najgorszym wypadku była na drugim-trzecim miejscu.
Rozmawialiście po tej porażce z Lechem?
- Zawsze, po każdym meczu to robimy, wspólnie ze dyrektorem sportowym. Wtedy zaimponował mi spokój Roberta, który stwierdził, że obrona prędzej, czy później musi "zaskoczyć", że Chavez po mundialu miał dwumiesięczną przerwę i przez nią nie mieliśmy z niego pożytku. Że zespól potrzebuje zgrania. Dopiero gdy gra obronna całego zespołu zafunkcjonowała i nasza linia obrony nieco okrzepła, zaczęliśmy regularnie punktować.
Zawiódł się pan na Macieju Żurawskim, który jesienią w Ekstraklasie strzelił tylko jedną bramkę?
- Trochę tak, spodziewałem się po Maćku lepszej gry, większej liczby strzelonych goli, aczkolwiek on miał słabe przygotowania do sezonu. Mam nadzieję, że teraz, po solidnych zimowych treningach pokaże pełną paletę swych możliwości. Trzeba też zauważyć, że Maciek jesienią spełnił rolę integracyjną ze swą dobrą znajomością angielskiego. Czasem, poprzez swoje dosyć ostre wypowiedzi, powodował wstrząśnienie szatnią i to pomagało.
Czy w większości anonimowi - poza Jaliensem - obcokrajowcy będą w stanie nakręcić modę na piłkę w naszym kraju? Kiedyś każdy na podwórku wcielał się w Smolarka, Bońka, Lubańskiego, później w młodego Smolarka. Wierzy pan, że ktoś będzie chciał odgrywać rolę Bunozy, Meliksona, Paljicia?
- Wierzę, że piłkarski narybek będzie się utożsamiał z Sobolewskim, lub Małeckim, ale także nie widzę problemu żeby odgrywać rolę Bunozy czy Paljicia. A może odpowiem w ten sposób, pytaniem: wierzy pan w to, że w Londynie chłopcy biegają po podwórkach w koszulkach Drogby, a po Manchesterze w tych Berbatowa? Świat otworzył granice, zatarły się różnice. Dlatego kibice muszą się przyzwyczaić do większej liczby obcokrajowców Wisły. Jeśli będziemy wygrywać, to przyjdzie im to znacznie łatwiej.
Jeśli uznaje pan za dobry transfer Jaliensa, to zwróćmy też uwagę na bramkarza Pareiko, który osiem lat spędził w silnej lidze rosyjskiej. Genkow trafił do Dynama Moskwa nie za piękne oczy, tylko za niemałe umiejętności. Siwakow grał z BATE Borysów w Champions League, a niedawno kupiło go Cagliari. Sam fakt, że Włosi się nie zgodzili na opcję transferu definitywnego, świadczy, że bardzo mocno wierzą w tego piłkarza. O Maorze Meliksonie mówią, ze jest bardzo ciekawym zawodnikiem.
Wszystkich tych piłkarzy łączy jedna rzecz - każdy z nich chce coś osiągnąć. Wyjątek stanowi być może Jaliens, który był dwa razy w Lidze Mistrzów, ale i on jest ciekawym zawodnikiem - wszechstronnie wykształconym, o wysokiej moralności, zaangażowany w chrześcijański ruch charytatywny. Pareiko zawsze grał w środku tabeli, podobnie jak Maor Melikson, a Siwakow, poprzez występy u nas chce pokazać Włochom na co go stać i sobie udowodnić, w jakim jest miejscu swojej kariery.
Zatrudniając takich piłkarzy, jak Jaliens musiał pan powiększyć budżet przeznaczony na zarobki?
- Zdziwiłby się pan, ale przychodząc do nas na pewno nie kierowali się finansami, gdyż pod tym względem nawet stracili, bo u nas się tyle nie płaci piłkarzom, co na Zachodzie, czy w Rosji.
Dla mnie jest to bardzo ważne i obserwuje podejście mych pracowników do takich spraw. Gdy zatrudniałem Roberta Maaskanta, o pieniądzach nawet nie rozmawialiśmy przy pierwszym spotkaniu. Robert miał większy kontrakt w NAC Breda, ale tamten klub ograniczał go do walki o środek tabeli, z Wisłą może się bić o mistrzostwo Polski i awans do Ligi Mistrzów.
Podobnie jest ze sprowadzonymi przez nas zimą piłkarzami - każdy chce się bić o jak najwyższe cele sportowe i wie, że kasa przyjdzie razem z nimi.
Najlepszy sportowiec stulecia TS Wisła, Antoni Szymanowski zadeklarował przekazanie wszystkich swoich medali do muzeum Wisły, które zamierza pan stworzyć na stadionie. Co pan na to?
- Strategia historyczna jest bardzo ważnym aspektem naszych działań. Już ją zaczęliśmy zapraszając na mecze dożywotnio najwybitniejszych piłkarzy. Jeśli tylko otrzymamy od miasta gotowy cały stadion, zaczniemy realizować nasze plany. Powołaliśmy kapitułę Legend Wisły, która będzie wyznaczać kryteria powoływania zawodników do miana Legend Wisły. Do końca roku 2011 zamierzamy otworzyć muzeum, zostanie powołana jego rada. Rada muzeum będzie się kontaktowała z wszystkimi posiadaczami pamiątek, które będą mogły uatrakcyjnić nasze wiślackie muzeum. Jeżeli znajdą się wśród tych eksponatów medale pana Antoniego Szymanowskiego, to będziemy zaszczyceni. Na pewno bardzo chętnie się spotkam z panem Antonim i mam nadzieję, że nie odmówi tym razem przychodzenia na mecze Wisły.