Łączna liczba wyświetleń
piątek, 25 lutego 2011
Cezary Wilk: Wiem, jaka jest hierarchia w zespole
Jesteś pół roku w Wiśle, a kibice już docenili twoją postawę i dzięki ich głosom znalazłeś się wśród dziesięciu najlepszych piłkarzy Małopolski. Byłeś zaskoczony?
W sumie zawsze odpowiada się, że było się zaskoczonym, ale ja rzeczywiście byłem zaskoczony tym wyróżnieniem. Nie grałem we wszystkich meczach w podstawowym składzie, jestem w Wiśle dopiero pół roku, więc zaskoczenie jest ogromne. Równocześnie jest mi bardzo miło i mobilizuje mnie to do dalszej pracy.
Radek Sobolewski powiedział, że pierwsze miejsce, które zdobył, traktuje jako kredyt zaufania od kibiców i teraz postara się go spłacać. W Twoim przypadku można użyć podobnych słów?
Myślę, że tak. Występami, które udało mi się zaliczyć do tej pory w Wiśle, raczej na takie wyróżnienie nie zasłużyłem. W rundzie rewanżowej będę chciał udowodnić, że kibice słusznie zrobili, stawiając na mnie.
Wygląda na to, że na początku tej rundy czeka Cię duże wyzwanie: w Gdyni to ty możesz być kapitanem zespołu.
Nie lubię mówić o rzeczach, które dopiero będą i których nie jestem pewny w stu procentach. Jeśli trener wyrysuje na tablicy skład i ja się w nim znajdę, to po meczu będziemy mogli o tym porozmawiać. Na dziś wszyscy z nas mogą grać w pierwszym składzie.
Jesienią trener jednak mówił, że gdy nie ma Radka Sobolewskiego, to ty wskakujesz na jego miejsce.
Tak rzeczywiście było, ale minęły od tego czasu dwa miesiące, przyszło kilku nowych zawodników. Różnie może się więc wydarzyć.
Dwa razy pełniłeś funkcję kapitana Wisły w sparingach. Byłeś zaskoczony, gdy trener wyznaczył właśnie Ciebie do tej funkcji?
Zaskoczenie na pewno było. Zawodnik, który jest pół roku w klubie i nie jest zbyt doświadczony wiekiem, raczej nie może spodziewać się objęcia tej funkcji. Trener mówił, że chciał mieć jako kapitana Polaka. W trakcie sparingów niewielu nas występowało, więc trener postanowił tak, a nie inaczej. Zdziwienie było ogromne, ale chyba nie miałem z tym problemów. Trener koniecznie chce, żeby kapitanem był zawodnik z Polski, więc akurat tak się złożyło, ale nie można zapomnieć, jaka jest hierarcha w zespole. Wszyscy o tym wiedzą.
Trener powiedział, że powierzając Ci funkcję kapitana chciał Ci pokazać, jak daleko możesz zajść. Rzeczywiście, dało Ci to do myślenia?
Trener wiele razy ze mną rozmawiał i za każdym razem podkreśla, jak wiele mogę się jeszcze nauczyć i jak bardzo mogę jeszcze skorzystać na obecności w tej drużynie. Staram się to robić. Opaska kapitana to na pewno wielkie wyróżnienie i jest mi z tego powodu bardzo miło.
Czy kiedyś wcześniej pełniłeś funkcję kapitana zespołu?
Zdarzało mi się pełnić taką funkcję w trakcie sparingów w Koronie.
Jak na razie Twoje kapitańskie występy w Wiśle nie były najszczęśliwsze.
Trzeba sobie jasno powiedzieć, że były po prostu słabe, przede wszystkim w moim wykonaniu. Pierwszy mecz przegraliśmy 0:2, a drugim meczu po czterdziestu minutach dostałem druga żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną. Widać więc, że te mecze były słabe. Mam nadzieję, że to były tylko sparingi i gdy nadejdzie czas na mecze ligowe, a ja w nich dostanę szansę, to pokażę się ze znacznie lepszej strony.
Wiśle zawsze trudno się grało w Gdyni. Teraz dodatkowo zagranie na nowym stadionie Arki.
Myślę, że nie można to tak patrzeć, że Wiśle trudno się gra z Arką, że to jest nowy stadion. Myślę, że jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, wiemy, co mamy grać i jeśli będziemy skoncentrowani nad tym, to powinniśmy odnieść sukces. Uważam, że tak należy spoglądać na ten pierwszy mecz w Gdyni.
Wiele osób mówi, że od tego pierwszego meczu bardzo dużo może zależeć. Zgodzisz się z tym?
Z punktu widzenia psychicznego pierwszy mecz na pewno jest bardzo ważny. Jeśli się go wygrywa, to drużyna może wskoczyć na właściwe tory i potem kroczyć od zwycięstwa do zwycięstwa. Pierwsza runda jednak pokazała, że niekoniecznie musi tak być. Po słabym początku potrafiliśmy się podnieść i podskoczyć do góry. Oczywiście, pierwszy mecz jest bardzo ważny, ale nie należy bardzo przeceniać jego wagi.
Trener po ostatnim sparingu powiedział, że drużyna jest gotowa do tego, żeby zacząć rozgrywki ligowe. Ty, jako jeden z zawodników, uważasz podobnie?
Myślę, że jest tak, jak mówi trener. W pierwszych sparingach czuliśmy się dosyć ciężko, po boisku poruszaliśmy się mało dynamicznie i efektem były takie, a nie inne wyniki. Na drugim obozie wyglądało to dużo lepiej i myślę, że teraz wszyscy już czekamy na mecz ligowy. Uważam, że jesteśmy psychicznie i fizycznie gotowi na ten pierwszy mecz.
wisłakraków.pl
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz