Kadra Wisły wzbogaciła się o przedstawicieli pięciu kolejnych narodowości. Spodziewasz się większej odpowiedzialności ciążącej na Polakach?
Patryk Małecki: - Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze wyglądało. Pochodzenie nie są istotne, ważne jest, aby zawodnicy zostawiali na boisku umiejętności i zdrowie, jak najlepiej grali dla drużyny. Być może w jedenastce znajdzie się miejsce tylko dla dwóch czy trzech Polaków, ale jeśli zawodnicy przyjeżdżający z zagranicy mają podnieść poziom ligi, to niech przyjeżdżają i grają. Wydaje mi się, że nowi zawodnicy Wisły będą jej dużym wzmocnieniem.
Jak oceniasz te nowe nabytki?
- Wszystko zweryfikuje boisko i mecze ligowe. Z tego co widziałem na treningach i w meczach wyjazdowych, zawodnicy, którzy przyszli posiadają wysokie umiejętności i wierzę, że będą to bardzo dobre wzmocnienia.
Cwetan Genkow zastąpi Pawła Brożka?
- Wydaje mi się, że będzie dużym wzmocnieniem dla Wisły. Strzelał bramki w Bułgarii, mam nadzieję, że w Polsce też będzie je zdobywał.
Dwa tygodnie wystarczyły, aby poznać się z nowymi chłopakami?
- Trzeba dać im jeszcze trochę czasu, aby bardziej wkomponowali się w naszą drużynę, choć już i tak wygląda to dosyć dobrze. Naszą rolą, jako Polaków, jest pomoc nowym chłopakom, aby szybko się tu zaaklimatyzowali, wnosili do drużyny jak najwięcej wartości i grali jak najlepiej już od pierwszego meczu.
Na pierwszym zgrupowaniu nie zdobywaliście bramek, rozstrzelaliście się na drugim, i to w starciu z wysoko notowanym rywalem, BATE Borysów.
- W pierwszej fazie trenowaliśmy bardzo ciężko, pracowaliśmy nad siłą i wytrzymałością. Dlatego w sparingach wszystko wyglądało dobrze do 30. minuty, a później drużyny, z którymi graliśmy na pierwszym obozie, niszczyły nas fizycznie. Pomagało im to, że były na dalszym etapie przygotowań. My mieliśmy po 2-3 treningi dziennie i to się odbijało w tych pierwszych meczach. Na pierwszy obóz pojechaliśmy po to, aby wyćwiczyć wytrzymałość i prezentować się jak najlepiej w trakcie sezonu. Nie po to, by wygrywać w sparingach, a później nie mieć siły w lidze. Wydaje mi się, że dobrze wykonaliśmy swoją pracę i przyniesie to efekty w trakcie meczów ligowych.
Przestawiliście się już na system 4-3-3?
- Szlifowaliśmy to ustawienie. W ostatnich dwóch sparingach wyglądało to naprawdę dobrze. Każdy z nas złapał świeżość i wiedział co ma robić na boisku. Wierzę, że grę z tych sparingów przełożymy na mecze mistrzowskie.
Lepiej czujesz się w tym systemie, gdy grasz bliżej bramki?
- Tak, bo mnie zawsze ciągnie w stronę bramki. W juniorach, trampkarzach, rezerwach Wisły, a nawet w pierwszej drużynie grałem jako napastnik, dlatego ciągnie mnie do przodu i cieszę się, że trener wpaja nam taką taktykę. Bliskość bramki jest dla mnie ułatwieniem, bo mogę sam strzelić lub podać koledze. Taka taktyka bardziej mi odpowiada niż ta z zeszłego sezonu.
Grałeś w sparingach, strzelałeś bramki, czujesz że trener będzie na Ciebie stawiał?
- Trener jest porządnym człowiekiem i bardzo dobrym szkoleniowcem. Wiem, że mogę się przy nim dużo nauczyć. Dlatego wykonuję wszystkie jego polecenia na treningach i pracuję jak najlepiej.
Jakie jest Wasze nastawienie na kilka dni przed pierwszym meczem o ligowe punkty?
- Wiadomo jak wyglądają te pierwsze mecze, nie wiadomo czego się spodziewać. Drużyny grają coraz lepiej, rozkręcają się z meczu na mecz. My oczywiście jedziemy do Gdyni po trzy punkty. Musimy zagrać tak, jak w ostatnich dwóch sparingach. Komplet punktów jest naszym priorytetem i wszystko jemu podporządkowujemy.
Zagracie na nowym, 15-tysięcznym, stadionie Arki
- Fajnie. Powinna być dobra atmosfera. Na mecz jedzie też spora grupa naszych kibiców, więc będą fajne warunki do grania. Oby tylko jeszcze pogoda dopisała.
Kto będzie Waszym głównym rywalem w walce o mistrzostwo?
- Ciężko powiedzieć, dużo drużyn ma szansę. Jest kilka zespołów, które w zeszłej rundzie pokazały, że potrafią grać w piłkę i mają silnych zawodników. Wiem jak wzmocnili się nasi rywale, ale my nie zamierzamy oglądać się na przeciwników. Skupiamy się na Arce i jedziemy do Gdyni po pierwsze wiosenne punkty.
wislakrakow.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz